Ostatnie dni nie są najlepsze dla Lando Norrisa. Młody Brytyjczyk zamiast skupić się w stu procentach na ściganiu, musi oszczędzać się po to by jak najszybciej dojść do siebie po zapaleniu migdałków. W ubiegłym tygodniu w Hiszpanii dokuczała mu między innymi gorączka, lecz 22-latek pokonał przeciwności losu i jakimś cudem udało mu się dojechać do mety w punktowanej dziesiątce. Po zakończeniu wyścigu reprezentant McLarena musiał jednak błyskawicznie udać się do centrum medycznego, gdzie została udzielona mu niezbędna pomoc. - Pod koniec był już całkiem wyczerpany, ale na szczęście ma w zespole świetne wsparcie medyczne. Cel na najbliższe cztery dni jest jasny. Musimy być pewni, że odpocznie przed wyjazdem do Monako - mówił wówczas na łamach Motorsport.com Andreas Seidl, szef stajni z siedzibą w Woking. Lando Norris wierzy w happy-end Niestety kolejne dni nie przyniosły znacznej poprawy. W czwartkowy wieczór uznany w środowisku dziennikarz Philip Duncan poinformował, że Lando Norris wciąż cierpi na bezsenność i w tym tygodniu udało mu się przespać zaledwie osiem godzin. Oczywiście 22-latek na razie nie myśli o odpuszczaniu, jednak z drugiej strony nikt z jego ekipy nie chce igrać z losem. Czytaj też: Kimi Raikkonen wraca za kierownicę. Start już w sierpniu Wśród potencjalnych zastępców 22-latka wymienia się między innymi Nycka de Vriesa, Stoffela Vandoorne’a czy Oscara Piastriego. O tym, czy Brytyjczyk zasiądzie za kierownicą swojego McLarena przekonamy się jutro w okolicach godziny 14:00. Transmisja z pierwszego treningu w Eleven Sports 1 oraz Polsat Box Go.