Do wypadku doszło w sobotę, gdy Peroni nie zmieścił się w zakręcie i najechał na krawężnik. Jego bolid wybiło niczym z katapulty. Auto obracało się w powietrzu, a potem runęło na bandy. Sytuacja wyglądała koszmarnie. Powtórki wypadku mogą wskazywać, że krawężnik mógł być uszkodzony jeszcze zanim najechał na niego Peroni. 19-letni Australijczyk opuścił bolid o własnych siłach i samodzielnie wsiadł do samochodu medycznego, ale widać było, że mocno odczuł skutki wypadku i jest oszołomiony. Trafił do szpitala, gdzie badania wykazały złamanie kręgu. - To było mocne. Jestem w szpitalu ze złamanym kręgiem. Nie wiem, jak długo będę wracał do zdrowia, ale mam nadzieję, że wrócę do samochodu najszybciej, jak to możliwe. Dziękuję wszystkim za wiadomości i wsparcie. Naprawdę to doceniam - napisał Peroni na Instagramie. Po wypadku Peroniego wzmogły się apele o zwiększenie bezpieczeństwa kierowców na torach wyścigowych. Sobotni incydent miał miejsce zaledwie tydzień po tym, jak na torze w Spa życie stracił 22-letni kierowca Formuły 2 Anthoine Hubert. Francuz najpierw wpadł w bandę, a następnie uderzył w niego samochód prowadzony przez Juana Manuela Correę. Amerykanin wciąż walczy o życie na oddziale intensywnej terapii jednego ze szpitali w Londynie. Zszokowany przebiegiem wypadku Peroniego jest m.in. kierowca Formuły 1 Daniel Ricciardo. - To dziwne, nigdy nie pomyślałbym, że ten krawężnik może spowodować takie rzeczy. Niestety, czasami potrzebujesz czegoś, żeby zdać sobie sprawę, jakie mogą być konsekwencje. Nigdy nie myślałem o krawężniku, że może być takim zagrożeniem. Nie wiem, czy się oderwał, ale tak naprawdę, to nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem - powiedział Ricciardo. - Szaleństwo. To dla nas kolejna lekcja. Nawet, jeśli wygląda to niegroźnie, to możesz wpaść w turbulencje i samochód może wybić. Teraz wiemy, że nie może być tego rodzaju krawężników na żadnym zakręcie, który przejeżdża się z dużą prędkością - dodał australijski kierowca Renault. Także inny kierowca Formuły 1 - Alex Albon podkreślił, że okoliczności wypadku Peroniego powinny skłonić władze najbardziej prestiżowej serii motorowej do ponownego przemyślenia, czy krawężniki na torach są dobrym rozwiązaniem. Organizatorzy usunęli krawężnik w zakręcie Parabolica jeszcze przed sobotnim treningiem Formuły 1. Mistrz świata i lider klasyfikacji generalnej Lewis Hamilton jest zdania, że to dobre posunięcie. Jego zdaniem znacznie lepsze w tym miejscu byłyby trawa i żwir. MZ