"Mój osobisty ranking za te lata to 2007 - Lewis Hamilton, 2008 - Robert Kubica, 2009 - Lewis Hamilton, 2010 - Robert Kubica, 2011 - Sebastian Vettel, 2012 - Fernando Alonso, 2013 - Lewis Hamilton" - zawyrokował Hughes na Twitterze. Wpis dziennikarza motorsportmagazine i The Race był głosem w dyskusji, która pojawiła się w mediach społecznościowych. Przyczynkiem do dialogu stał się materiał, który znalazł się w The Race. W nim autor podjął temat przekazywania pałeczki przez wielkich mistrzów kolejnym znakomitym kierowcom, poczynając od Ayrtona Senny, przez Michaela Schumachera i Fernando Alonso, po Lewisa Hamiltona. Kto, po erze wyśmienitego Brytyjczyka, będzie następnym z największych? We wspomnianym 2008 roku Kubica za kierownicą BMW Sauber otarł się o podium w klasyfikacji generalnej. Polak zgromadził tyle samo punktów, co Kimi Raikkonen, ale zadecydowały lokaty w ostatnim wyścigu o Grand Prix Brazylii. W nim Fin zajął trzecie miejsce (Kubica był 11.) i dlatego z dorobkiem 75 "oczek" to były mistrz świata w bolidzie Ferrari był trzeci w "generalce". W 2010 roku Kubicy nie poszło tak dobrze. Krakowianin już w barwach Renault trzy razy stanął na podium (raz był drugi i dwa razy trzeci), zajmując na koniec sezonu 8. miejsce, ale w opinii Hughesa i tak zasłużył na tytuł "kierowcy roku".W najbliższym sezonie Polak będzie tylko kierowcą rezerwowym i rozwojowym w F1, reprezentując zespół Alfa Romeo. Art