Trybunał cofnął decyzję o wykluczeniu Renault z jednego wyścigu. Francuska ekipa zapłaci tylko grzywnę w wysokości 50 tysięcy euro. Podczas wyścigu o Grand Prix Węgier, 26 lipca, mechanicy Renault niedokładnie dokręcili koło w bolidzie Alonso. Zespół techniczny teamu wiedział o tym fakcie, ale nie zawiadomił kierowcy. Koło odkręciło się w trakcie jazdy, ale na szczęście nie doszło do wypadku. Początkowo FIA uznała, że kierownictwo zespołu świadomie naraziło zdrowie i życie zawodnika nie informując go o usterce i nie wycofując z wyścigu i nałożyła karę wykluczenia z jednej eliminacji mistrzostw świata. Z tak surową karą nie zgodzili się szefowie teamu i złożyli odwołanie do Trybunału Odwoławczego FIA. "O tym, co się wydarzyło, wiedziało tylko dwóch mechaników. Kierownictwo ekipy nie zostało zawiadomione, dlatego nie mogło podjąć żadnej decyzji. W żadnym wypadku nie chcieliśmy narażać życia czy zdrowia Fernando. To był pechowy zbieg okoliczności" - mówił przed posiedzeniem Trybunału menedżer zespołu Steve Nielsen. Za złagodzeniem kary dla Renault był także Carlos Garcia, prezes hiszpańskiego automobilklubu. "Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby Alonso nie wystartował w Walencji. Czekają na niego tysiące kibiców, dla których ten wyścig będzie wielkim świętem. Kara wykluczenia dla zespołu jest zbyt dolegliwa" - powiedział Garcia przed ogłoszeniem werdyktu.