Przychody dla właścicieli Formuły 1 za ubiegły sezon wyniosły 296 milionów dolarów. To trzecia z rzędu podwyżka "kasy", jaką zgarniają zespoły w formie nagród za wyścigi z cyklu Grand Prix. W ubiegłym roku dodano do kalendarza F1 dwie imprezy, które napędziły dobrą koniunkturę, chodzi o GP Kanady i GP Korei Płd i to był decydujący czynnik wzrostu wypłat. Finansowa gratyfikacja dla zespołów wzrasta sukcesywnie od roku 2005, kiedy podpisano umowę sprzedaży Formuły 1 konsorcjum CVC Capital Partners. Jeżeli policzyć wszystkie wypłaty dla teamów, to od roku 2007 wzrosły one o 167 procent. Aby nie było jednak tak różowo należy odnotować, że w roku 2010 Formuła 1 odniosła także straty. Za rok 2010 sięgnęły one 660 milionów dolarów. Nie przeszkodziło to jednak w podwyżkach, jakie zafundowali sobie czołowi zarządzający F1. Zarobki najważniejszych osób z 80-letnim Bernie Ecclestonem na czele wzrosły o 21 procent do 7,9 mln dolarów.