Pandemia koronawirusa storpedowała kalendarz Formuły 1, doprowadzając do znacznego opóźnienia rozpoczęcia sezonu. Kibice oraz nadawcy telewizyjny wykorzystują ten czas, przy przypomnień sobie najbardziej spektakularne i pamiętne wyścigi z minionych lat. Polsce fani z rozrzewnieniem wspominają wyścig o GP Kanady na torze w Montrealu z 2008 roku, po którym Kubica po raz pierwszy - i jak dotąd ostatni - stanął na najwyższym stopniu podium w rywalizacji w F1. Drugie miejsce zajął wtedy jego zespołowy kolega Nick Heidfeld, który do pewnego momentu jechał przed Polakiem. Kubica wyprzedził go jednak ze względu na strategię obraną przez stajnię BMW Sauber. - Wydawanie przez zespół takich rozkazów nie było wtedy dozwolone, dlatego nie wykonałem od razu polecenia dotyczącego przepuszczenia Kubicy. Z punktu widzenia zespołu była to zdecydowanie właściwa decyzja. Ale dzisiaj mnie to boli - mówił Niemiec w programie Legendary Formula 1 Moments, emitowanym przez telewizję SRF.