Legendarny brytyjski producent samochodów sportowych, który ostatnio rywalizował w Formule 1 w 1960 roku, powróci na tory w następnym sezonie dzięki właścicielowi Racing Point kanadyjskiemu miliarderowi Lawrence’owi Strollowi, którego konsorcjum pod koniec stycznia zainwestowało ponad pół miliarda funtów w Astona Martina. "Do coraz lepszych wyników chcemy dochodzić stopniowo, prace rozwojowe planujemy prowadzić samodzielnie we własnej fabryce w Silverstone. Naszym celem jest za trzy lata awans do czołowej trójki wśród producentów" - dodał Szafnauer.W 2019 roku zespół R-Motorsport Aston Martin startował w niemieckiej serii wyścigowej DTM, której zawodnikiem w tym roku w ekipie BMW jest Robert Kubica.R-Motorsport zastąpił wtedy Mercedesa i wystawił dwa zespoły, w których kierowcy mieli do dyspozycji model Astona Martina Vantage DTM, napędzanego silnikiem HWA AFR Turbo 2.0 I-4t.Jednak wyniki nie były takie, na jakie liczono. R-Motorsport zajął dwa ostatnie miejsca w klasyfikacji zespołowej sezonu, a najlepszy z czwórki kierowców Hiszpan Daniel Juncadella był 14., a znany z F1 Brytyjczyk Paul di Resta 16. W tej sytuacji team po jednym sezonie wycofał się z rywalizacji.Teraz po przejęciu pakietu kontrolnego przez Strolla, Aston Martin zmieni od 2021 roku na torach Racing Point. Ekipa powstała w 2018 roku po tym, jak zbankrutował Force India, przejęty następnie przez Strolla. W tym roku jego kierowcami są Meksykanin Sergio Perez oraz syn właściciela Lance Stroll.W ubiegłym roku mający siedzibę w Silverstone Racing Point zajął siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów, zwyciężył po raz szósty z rzędu Mercedes.