Wybitny austriacki kierowca, mistrz świata w latach 1975, 1977 i 1984, zmarł w poniedziałek w wieku 70 lat. Był symbolem nieustępliwości, wsławił się szczególnie dokonaniem z 1976 roku. Wówczas uległ poważnemu wypadkowi podczas wyścigu o GP Niemiec, został dotkliwie poparzony i miał uszkodzone płuca. Choć wielu sądziło, że to koniec jego kariery, Lauda wrócił na tor niecałe sześć tygodni później i ostatecznie tylko o punkt przegrał walkę o tytuł. O wydarzeniach tego sezonu powstał film pt. "Wyścig". "Niki, jesteś po prostu niezastąpiony. Nigdy nie będzie drugiego takiego jak ty" - powiedział Toto Wolff, szef teamu Mercedes GP, w którym Lauda sprawował dyrektorskie stanowisko. Ze sportowego punktu widzenia w tym sezonie niemiecki team ma wyłącznie powody do zadowolenia. W dotychczasowych pięciu rundach MŚ broniący tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton oraz Fin Valtteri Bottas za każdym razem zajmowali pierwsze dwie lokaty. W klasyfikacji generalnej Hamilton ma siedem punktów przewagi nad kolegą z zespołu i już 46 nad trzecim Holendrem Maxem Verstappenem z Red Bulla. Jest duże prawdopodobieństwo, że i tym razem dominacja Mercedesa nie zostanie przerwana. Nietrudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Hamilton i Bottas osiągają najlepsze czasy w kwalifikacjach, a później utrzymują pozycje na wąskim, ulicznym torze, na którym wyprzedzanie jest niezwykle trudne. Trudne, ale nie niemożliwe, o czym przekonał się obecny kierowca Williamsa Robert Kubica. W 2008 roku Polak miał piąty czas okrążenia w kwalifikacjach i ostatecznie zajął drugie miejsce, a dwa lata później startował z drugiej pozycji, a wyścig zakończył na trzeciej. Był to jego ostatni dotychczas start w Monako. Kilka miesięcy później miał wypadek podczas rajdu we Włoszech, w wyniku którego jego kariera w F1 została przerwana. Wznowił ją w tym sezonie. "Monako to wymagający tor. Pamiętam, że ulice są wąskie, a dzisiejsze bolidy są szersze i większe. Będzie trudno" - przyznał Kubica, cytowany na oficjalnej stronie internetowej Williamsa. Polak, podobnie jak jego kolega z teamu Brytyjczyk George Russell, pozostają na razie bez zdobyczy punktowych w tym sezonie. Zajmują zwykle ostatnie miejsca zarówno w kwalifikacjach, jak i wyścigach. Nie ma wątpliwości, że powodem tej sytuacji jest bolid, znacznie słabszy niż pojazdy innych zespołów. Impreza na ulicach Monako zawiera jednak większy niż inne element losowości i to może być szansa na wyższe lokaty kierowców Williamsa. "To szczególny wyścig, inny niż wszystkie pozostałe w kalendarzu Formuły 1. W tym roku była już rywalizacja na ulicznym torze w Baku, gdzie ściany i bariery są blisko, ale Monako ma jeszcze inne właściwości. Nie mogę się doczekać tego startu" - dodał Kubica. Russell zadebiutuje z kolei na tym torze w F1. W ubiegłym roku ścigał się na nim dwukrotnie w Formule 2, ale nie ukończył żadnej z tych rywalizacji. "Monako ma legendarny status w Formule 1. Powrót na te ulice będzie wielkim zaszczytem. W zeszłym roku przeżyłem tam najgorszy weekend w mojej karierze, więc mam nadzieję, że tym razem pójdzie mi lepiej" - powiedział Brytyjczyk. W sobotę odbędzie się ostatnia sesja oraz kwalifikacje, a wyścig rozpocznie się o godz. 15.10 w niedzielę. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Czołówka klasyfikacji generalnej MŚ (po 5 z 21 wyścigów): 1. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 112 pkt 2. Valtteri Bottas (Finlandia/Mercedes) 105 3. Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 66 4. Sebastian Vettel (Niemcy/Ferrari) 64 5. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 57 6. Pierre Gasly (Francja/Red Bull) 21 7. Kevin Magnussen (Dania/Haas) 14 8. Sergio Perez (Meksyk/Racing Point) 13 9. Kimi Raikkonen (Finlandia/Alfa Romeo) 13 10. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 12 ... 19. George Russell (W. Brytania/Williams) 0 20. Robert Kubica (Polska/Williams) 0 mm/ af/