Po czterech rundach w najmniej ciekawej sytuacji jest nadal zespół Williamsa, którego kierowcami są Robert Kubica i Brytyjczyk George Russell. Ekipa z Grove jako jedyna w stawce dziesięciu teamów nie zdobyła jeszcze punktu w klasyfikacji konstruktorów. Szefowie Williamsa zapowiadają jednak, że być może w Barcelonie wyniki będą już trochę lepsze. - Przed Barceloną wprowadzimy w naszych samochodach pewne zmiany, będziemy je sprawdzali podczas trzech sesji treningowych. Nie są to oczywiście poprawki zasadnicze, ale mam nadzieję, że małymi krokami dojdziemy do lepszych rezultatów - zadeklarował starszy inżynier wyścigowy Williamsa Dave Robson. Także Kubica, który po poprzednim wyścigu w Baku dość krytycznie oceniał sytuację w swojej ekipie, teraz wypowiada się bardziej optymistycznie. - To będzie pierwszy wyścig europejski, tradycyjnie przed nim wprowadza się poprawki. Zobaczymy, co uda się nam osiągnąć. Większość kierowców dobrze zna Circuit de Barcelona-Catalunya, nie tylko ze startów w F1, ale również ze startów w innych kategoriach. Zapowiada się ciekawa walka, jestem przekonany, że wszyscy czekają na powrót do Hiszpanii - powiedział polski kierowca. Tor Catalunya, na którym pierwszy wyścig odbył się w 1991 roku, ma 4655 m długości, zawodnicy mają do pokonania 66 okrążeń. W sumie przejadą 307,1 km. Obiekt ma nierówną nawierzchnię, jest przez to trudny technicznie. Jego specyfiką jest znacznie szybsze niż na innych zużycie opon, stąd konieczne są częstsze wizyty w serwisie. Rekordzistą obiektu z sześcioma wygranymi (1995-96 i 2001-04) jest nadal Niemiec Michael Schumacher. Najszybciej jedno okrążenie przejechał w 2018 roku Australijczyk Daniel Ricciardo z Red Bulla - 1.18,441. Przyszłość toru w Barcelonie, na którym zazwyczaj odbywają się testy przedsezonowe, stoi obecnie pod znakiem zapytania. Obowiązujący kontrakt na organizację rundy mistrzostw świata F1 obowiązuje tylko do 2019 roku i na razie nie pojawiły się informacje o jego przedłużeniu. Przeciwnie, krążą plotki o tym, że w 2020 roku wyścig w Hiszpanii może zastąpić Grand Prix Holandii na torze Zandvoort. - Nie ma u nas żadnej paniki związanej z tymi rewelacjami. Spokojnie pracujemy nad nowym kontraktem, jestem przekonany, że wyścig w Barcelonie pozostanie na długie lata w kalendarzu cyklu - uważa szef Circuit de Barcelona - Catalunya Vincenc Aguilera. Hiszpański działacz dodał, że jest w stałym kontakcie z kierownictwem koncernu Liberty Media, który zarządza wyścigami Formuły 1. Rozmowy dotyczące przedłużenia umowy są prowadzone bez zakłóceń, ich sfinalizowania można się spodziewać w najbliższym czasie. W poprzednim sezonie w Barcelonie zwyciężył Brytyjczyk Lewis Hamilton, drugie miejsce zajął Fin Valtteri Bottas (obaj Mercedes), a trzecie Holender Max Verstappen z Red Bulla. Hamilton odniósł wtedy swoje trzecie zwycięstwo w GP Hiszpanii, poprzednio był najszybszy w 2014 i 2017 roku. Ubiegłoroczny wyścig miał dramatyczny przebieg, tuż po starcie już na pierwszym okrążeniu po kraksie jazdę zakończyli Francuz Romain Grosjean z ekipy Haas, Niemiec Nico Huelkenberg z Renault i Francuz Pierre Gasly z Toro Rosso. Doszło do niej w sytuacji, gdy Grosjean stracił panowanie nad swoim bolidem i tylnym kołem zahaczył o Huelkenberga. Przy okazji uszkodzony został samochód Pierre'a Gasly'ego (Toro Rosso) i cała trójka pożegnała się z wyścigiem. Później z powodu problemów technicznych z silnikami wycofali się jeszcze Francuz Esteban Ocon (Force India), Fin Kimi Raikkonen (Ferrari) i Belg Stoffel Vandoorne (McLaren), na mecie zameldowało się tylko czternastu kierowców. W tym roku, podobnie jak w poprzednim sezonie, po czterech wyścigach w mistrzostwach świata zdecydowanie dominują kierowcy Mercedesa. Prowadzi Bottas, który zgromadził 87 pkt, drugi jest Hamilton - 86 pkt. Trzeci Vettel ma tylko 52 pkt. Niemiec, który już wiele razy mówił, że nie ma w tym roku takiego zaufania do bolidu, jakie miał w poprzednim sezonie, teraz jest większym optymistą. - Testy w lutym w Barcelonie dawały mi większy optymizm. Ale teraz, gdy już się ścigamy na torze, widzę, że rywale mają lepszy sprzęt. To jest frustrujące, ale trzeba optymistycznie patrzeć w przyszłość. Wierzę, że może już w Barcelonie, podczas najbliższej Grand Prix, będziemy mogli być dla Mercedesa groźniejsi - deklaruje Vettel. Apetytu na miejsce na podium nie kryje także drugi kierowca włoskiego teamu Monakijczyk Charles Leclerc, aktualnie piąty w klasyfikacji generalnej cyklu z dorobkiem 47 pkt. - Mam nadzieję, że limit pecha wyczerpałem już na początku sezonu, teraz może już być tylko lepiej. Na torze w Barcelonie trudno jest wyprzedzać, dlatego liczę na dobry wynik w walce o pola startowe - przewiduje kierowca z Monako. Niedzielny wyścig o Grand Prix Hiszpanii rozpocznie się o godz. 15.10. Start do sobotnich kwalifikacji przewidziano na godz. 15. Zwycięzcy ostatnich dziesięciu Grand Prix Hiszpanii: 2009 - Jenson Button (W. Brytania/Brawn GP-Mercedes) 2010 - Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 2011 - Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) 2012 - Pastor Maldonado (Wenezuela/Williams-Renault) 2013 - Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) 2014 - Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes GP) 2015 - Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes GP) 2016 - Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 2017 - Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes GP) 2018 - Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes GP)