Chodzi oczywiście o problematyczne przednie skrzydło, z którym do kwalifikacji oraz wyścigu na torze Suzuka ruszył nasz kierowca. Przypomnijmy, że podczas piątkowych treningów Kubica testował ten podzespół w nowej specyfikacji i bardzo sobie chwalił "czucie" bolidu. Gdy zatem mogło się wydawać, że Polak identycznym samochodem ruszy do walki o pola startowe, w ekipie z Grove podjęto decyzję, by wrócić do starego skrzydła. Rozstający się po tym sezonie z Williamsem Polak bardzo szybko uszkodził bolid, część winy wziął na siebie, ale też zwrócił uwagę, że auto już nie było tak przewidywalne jak podczas treningów. - Dzisiejszy ranek dał mi wiele do myślenia. Zresztą, pewne rzeczy wiedziałem, ale dziś rano pewne granice zostały przekroczone - nie wytrzymał Polak na antenie Eleven Sports, a jego ostra wypowiedź spotkała się z oficjalnym oświadczeniem Williamsa. Brytyjska stajnia w koncyliacyjny sposób zwróciła uwagę na "realizowanie najefektywniejszej strategii", a ponadto skierowała narrację na istniejące ryzyko uszkodzeń nowego skrzydła, w związku z tajfunem. A zatem to, co przydarzyło się Kubicy w kwalifikacjach, zdaniem stajni było potwierdzeniem słuszności decyzji. Tyle tylko, że za dość śmiałe można uznać przypuszczanie, jakoby Kubica z nowym skrzydłem również wypadłby z toru i uszkodził podzespół, tak deficytowy w jednym z legendarnych zespołów F1. Zajmujący się Formułą 1 dziennikarz Phillip Horton w swojej publikacji na motorsportweek.com cytuje jeszcze jedną, dużo bardziej sugestywną wypowiedź Polaka na temat wydarzeń w Japonii. "Uzgodniliśmy coś, a potem w niedzielę rano, z jakiegoś powodu, ustalenia się zmieniły. Myślę, że to nie była decyzja ludzi, którzy tu są, ale nie chcę zbytnio zagłębiać się w szczegóły" - powiedział Kubica. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Niedopowiedzenia naszego kierowcy znalazły swoją kontynuację w nowym tekście red. Chinchero. Włoski dziennikarz już w pierwszym akapicie napisał wprost: "wydaje się, że decyzja pochodzi z domu, od Claire Williams. To wybór polityczny, a nie techniczny..." - napisał ekspert od F1. Jakby wydźwięk nie był wystarczający, dodał jeszcze to: "Kubica nie wymienia nazwisk, ale w Japonii zauważono nieobecność Claire Williams, a oświadczenia polskiego kierowcy wskazują na personel nieobecny na Suzuce. Czy to przypadek? - stawia pytanie Włoch. "Sytuacja Williamsa nie zmieni się wraz z odejściem Polaka i pozostanie zawstydzająca, dopóki nie nastąpi drastyczna zmiana w zarządzaniu tym, co pozostaje jedną z najbardziej znanych marek w historii Formuły 1" - podsumował Chinchero. AG