Weekend w Baku był dla Williamsa koszmarny. Podczas pierwszego treningu George Russell poważnie uszkodził podłogę w FW42, najeżdżając na wystającą studzienkę kanalizacyjną. W kwalifikacjach Kubica rozbił bolid uderzając w bariery ochronne na jednym z zakrętów. Na szczęście Polakowi nic się nie stało, ale mechanicy stanęli przed wyzwaniem, żeby samochód był gotowy na wyścig. Walkę z czasem wygrali. Podczas odbudowy auta, zespół wprowadził jednak zmiany w ustawieniach, co jest naruszeniem przepisów parku zamkniętego. Dlatego Kubica wystartował do GP Azerbejdżanu z alei serwisowej.Na początku wyścig układał się całkiem nieźle dla Williamsa. Kubica jechał nawet na 15. miejscu, ale pojawił się komunikat, że sędziowie rozpatrują incydent z udziałem krakowianina. Okazało się, że Polak zbyt szybko wyjechał z alei serwisowej na start. To spowodowało, że dostał karę przejazdu przez aleję serwisową. To pogrzebało jakiekolwiek szanse Kubicy. Ostatecznie 34-letni zawodnik minął linię mety na 16. ostatnim miejscu. Tuż przed nim finiszował Russell. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Po wyścigu Kubica tak skomentował karę. - To nie jest tak, że zapalam sobie auto i wyjeżdżam. Nie wiem, skąd ten błąd, ale mało to zmienia - stwierdził krótko.Winę wziął na siebie zespół. - Przepraszamy Roberta za błąd, który spowodował karę - powiedział starszy inżynier wyścigowy Williamsa Dave Robson na oficjalnej stronie stajni z Grove.A jak ocenił sam wyścig? - Po trudnym weekendzie, dobrze że oba naszego samochody dojechały do mety. Mechanicy wykonali świetną robotę po kwalifikacjach, aby przygotować samochód Roberta na wyścig. Zdecydowaliśmy się wprowadzić pewne zmiany w konfiguracji bolidu, a także niezbędne naprawy. Oznaczało to, że Robert musiał startować z pit lane, ale pomogło mu to osiągać równe tempo - zaznaczył Dave Robson. RK