Rok temu większość kibiców F1 trzymała kciuki za Roberta Kubicę, za jego powrót po koszmarnym wypadku, Williams postawił jednak na Siergieja Sirotkina, za którym stał potężny sponsor. - Rozważyliśmy bardzo dokładnie wszelkie za i przeciw, wybór Siergieja był właściwy - zapewnia dyrektor techniczny Paddy Lowe. - Rok temu Robert nie był jeszcze w stanie pokazać swoich atutów, ale minęło 12 miesięcy i teraz znamy go lepiej, zrozumieliśmy, co Polak może nam dać i co jest w stanie osiągnąć. Przed sezonem 2019 teoretycznie zespół Williamsa wygląda solidnie: George Russell to przecież świeżo upieczony mistrz Formuły 2, a Kubica to zwycięzca Grand Prix Kanady F1 z 2011 r. Problem tkwi nie w ludziach, ale w maszynie. Bolid Williamsa w sezonie 2018 był najwolniejszym w całej stawce. - Miałem pozytywne wrażenia - powiedział nowy kierowca Williamsa George Russell podczas testów opon w Abu Zabi, które zespoły Formuły 1 przeprowadzały we wtorek i w środę, po ostatniej rundzie mistrzostw świata. 20-latek dopiero związał się z Williamsem długoterminową umową. Ma zdobywać doświadczenie podpatrując Roberta Kubicę, który został drugim kierowcą ekipy z Grove. Russell przekonuje, że pierwsze doświadczenia są jak najbardziej pozytywne. - Williams jest bardzo otwarty. Nie mamy tutaj zespołu Russella i zespołu Kubicy, to jedna ekipa - podkreślał Russell. - Mam pozytywne odczucia po testach. Praca zespołu jest podobna do tej, z jaką miałem styczność w Mercedesie i Force India - dodał Brytyjczyk. - Od pierwszego poranka pracy w Williamsie czuję się wspaniale. Polsko-brytyjska para nie wie jeszcze kto będzie głównym inżynierem teamu w sezonu 2019. - Nie mamy co do tego jeszcze jasności, ale to nie jest żaden problem - twierdzi George. Mirosz, MB