Villeneuve nie po raz pierwszy w tym sezonie bardzo krytycznie wypowiada się na temat ekipy z siedzibą w Grove w Anglii, w której kierowcą testowym i rezerwowym jest Robert Kubica. Zdaniem Kanadyjczyka, największym błędem właściciela ekipy Franka Williamsa było przekazanie kontroli nad zespołem córce Claire oraz wprowadzenie do składu dwóch płatnych kierowców. - Claire nie radzi sobie zupełnie z problemami, obawiam się, że pod jej rządami Williams może w tym roku zakończyć karierę w F1. O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby powierzenie kierowania teamem synowi Franka. Jonathan ma bowiem doświadczenie w sportach motorowych, jest praktykiem, a nie tylko teoretykiem - powiedział Villeneuve. Jako drugą przyczynę kryzysu w teamie Villeneuve wymienia zatrudnienie dwóch słabych kierowców, którzy nie są w stanie nawiązać walki z rywalami. Kanadyjczyk podkreśla, że Rosjanin Siergiej Sirotkin jest obecnie jedynym w stawce F1, który nie zdobył ani jednego punktu. Natomiast Kanadyjczyk Lance Stroll ma na koncie tylko cztery punkty wywalczone w Grand Prix Azerbejdżanu. - Oni obaj niczego się od siebie nie nauczą, ich starty to strata czasu - dodał Kanadyjczyk. Villeneuve uważa, że powodem perturbacji w teamie są także zmiany kadrowe w kierownictwie. W maju po roku pracy z zespołem rozstał się pochodzący z RPA były kierowca Ferrari Dirk de Beer, który zajmował się aerodynamiką i główny projektant Ed Wood, natomiast szef techniczny Paddy Lowe nie kryje, że nie może dojść do porozumienia z Claire Williams. - Potrzebne są radykalne zmiany, bez nich los Williamsa jest przesądzony - obawia się Villeneuve.