Po cichu jednak modliłem się o samochód bezpieczeństwa - przyznał Niemiec. - Nagle, jak tylko zobaczyłem bolid Haasa obok toru, byłem bardzo podekscytowany. Udało nam się wyjechać z boksu na pierwszym miejscu, choć oczywiście mieliśmy przy tym trochę szczęścia. Znakomity timing! Jak przyznał Vettel, "Lewis naciskał do końca, ale nie mógł mnie poważniej zaatakować". - Zwycięstwo w pierwszym wyścigu to znakomita motywacja na dalszą część sezonu - zakończył Niemiec.