23-letni Rosjanin w poprzednim roku, właściwie rzutem na taśmę, pozbawił Kubicę miejsca w kokpicie Williamsa. Dobrze zorientowali twierdzą, że o wszystkim zadecydowały pieniądze, który strumieniem popłynęły z Rosji. W tej chwili, po nieudanym sezonie startów, a przed finałowym weekendem Grand Prix w Abu Zabi, to Sirotkin jest tym, który ma ustąpić miejsca Kubicy w przyszłym roku. Rosjanin w rozmowie z rodzimym dziennikarzem w Moskwie wyraźnie dał do zrozumienia, że czuje się niekomfortowo. Sportowiec został zapytany, jak się ma w kontekście doniesień na temat swojej przyszłości. - Oczekuję jasnej sytuacji. Zupełnie nieprzyjemne jest czytanie najnowszych wiadomości i przyglądanie się temu, co się dzieje - odpowiedział Sirotkin na łamach sport-express.ru. Jednocześnie dodał, że na czarny scenariusz, czyli powrót do roli kierowcy testowego lub przeniesienie się do innej serii wyścigowej, nie jest przygotowany. - W tej chwili oczywiście nie jestem na to gotowy. Wielokrotnie mówiłem, że zainwestowałem znacznie więcej w ten sezon niż wielu osobom się wydaje. Ostatnią rzeczą, której chcę, jest to, aby moja praca trafiła na konto kogoś innego. Jasne jest to, że w tym roku pracowaliśmy pod kątem przyszłości, a wyniki powinny przyjść w kolejnym sezonie. Jeśli tracisz to, nad czym pracowałeś, jest to wielkim rozczarowaniem - dodał Sirotkin. Pytany, czy jest możliwe, by negatywny wpływ na jego notowania, w rozumieniu pozycji negocjacyjnej, miał powrót do Formuły 1 rodaka Daniiła Kwiata, odparł wymijająco. - Nigdy o tym nie słyszałem i nie twierdzę, że to prawda, czy nie. Po prostu wykonuję swoją pracę na miarę możliwości. W zespole wszystko opiera się na zaufaniu ludzi, a każdy w nim wie, ile zainwestowaliśmy sił. Osobiście włożyłem całą duszę w pracę w tym roku. Dlatego oczywiście ja sam, jak nikt inny, chciałbym zobaczyć wyniki tej pracy - powiedział Sirotkin. AG