W poprzednim sezonie królowej motosportu zespół Williamsa nie był w stanie nawiązać walki z resztą stawki. Kierowcy stajni z Grove niejednokrotnie byli dublowani i rywalizowali w zasadzie tylko między sobą. W ostatecznym rozrachunku górą był Kubica, który podczas Grand Prix Niemiec wywalczył swój jedyny punkt w całym sezonie. Russell zakończył zmagania z zerowym dorobkiem. - Znaleźliśmy się w dziwnej sytuacji. Samochody przed nami po prostu nam odjeżdżały, a ja ścigałem się z Robertem - przyznał Russell, cytowany przez portal Autosport.com. Zmagania zawodników Williamsa niemal zawsze toczyły się według identycznego scenariusza - w kwalifikacjach Polak osiągał gorszy czas od Brytyjczyka, lecz wyprzedzał go na pierwszych metrach po starcie wyścigu. Russell ma świadomość, że na tym polu ma jeszcze wiele do poprawy. - Na pewno postaram się być zdecydowanie lepszy. To obszar, w którym nie wykonałem wystarczająco dobrej pracy w poprzednim sezonie - stwierdził kierowca Williamsa. - To był mój pierwszy rok w F1, dlatego nie chciałem podejmować niepotrzebnego ryzyka. W tym roku jednak muszę zdecydowanie bardziej rozpychać się łokciami, nie mogę znów pozostać w tyle - dodał. W tym sezonie zespołowym kolegą Russella będzie Kanadyjczyk Nicholas Latifi. Podczas tegorocznych testów na torze w Barcelonie Williams uniknął kompromitacji i rozpoczął jazdę wraz z resztą stawki. Przed rokiem stajnia z Grove dołączyła do rywalizacji dopiero w trzecim dniu. Wcześniej miała problemy ze skompletowaniem bolidu. Sam Russell przyznawał, że teraz w samochodzie czuje się zdecydowanie pewniej. Jest to pewien powód do optymizmu, choć nie należy spodziewać się cudów. Ekipę Williams czeka kolejny trudny sezon. TB