Komitet Wykonawczy WADA nie patyczkował się i ukarał Rosję bardzo surowymi sankcjami. Oczywiście to nie wyklucza startu sportowców z tego kraju na najważniejszych rangą imprezach globu, ale tylko pod neutralną flagą i uprzednim wykazaniu, że nie byli zamieszani w programy dopingowe opisane w raportach prokuratora Richarda McLarena, ewentualnie ich próbki nie zostały sfałszowane. Dotkliwe kary, włącznie z możliwością występu na piłkarskich MŚ w 2022 roku w Katarze pod neutralną flagą, mają obowiązywać do 2023 roku. A w związku z wyraźną adnotacją, że w ciągu czterech najbliższych lat Rosja nie będzie mogła również organizować najważniejszych imprez, zasadne pojawiło się pytanie, co stanie się z odbywającym się w Soczi wyścigiem Formuły 1? Do sprawy już odnieśli się organizatorzy rundy w Soczi, czyli firma Rosgonki, która stoi na stanowisku, że przeniesienie wyścigu byłoby prawnie i technicznie niemożliwe. "Umowa na organizację rundy mistrzostw świata Formuły 1 w Rosji została podpisana w 2010 r., na długo przed wydarzeniami badanymi przez WADA, i obowiązuje do 2025 r. Jesteśmy przekonani, że Grand Prix w Rosji odbędzie się w 2020 roku i w kolejnych latach, a sprzedaż biletów jest w toku" - przekazano w oświadczeniu. Do sprawy odniósł się także rzecznik F1, który powtórzył komentarze organizatorów GP Rosji, ale też dodał, że "będziemy monitorować sytuację". Tu warto nadmienić, że Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), czyli organ zarządzający F1, jest uznawana przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski oraz klasyfikowana przez WADA, jako sygnatariusz kodeksu. Przyszłoroczny wyścig o Grand Prix Rosji w Soczi ma odbyć się 27 września. Art