W czym szukać motywacji? Gdzie znajdować nadzieję na lepsze jutro? W jaki sposób realizować ambicje i kreślić cele sportowe? Z takimi pytaniami nasz jedynak w Formule 1 boryka się nie od wczoraj, nie od miesiąca, a nawet nie od początku sezonu! Jeszcze zanim rozpoczęły się pierwsze jazdy testowe, w zespole z Grove kłopoty i problemy piętrzyły się w takim stopniu, że aż trudno było dać wiarę, że w takim rozkładzie znalazła się jedna z najbardziej zasłużonych "stajni" w F1. Kubica irytował się, często mówił więcej niż wynikałoby z poprawności politycznej, innym razem zżymał się na powtarzające się pytania od dziennikarzy, ale poza wszelką wątpliwością znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Wprawdzie osiągnął to, co wydawało się zupełnie niemożliwe, czyli po koszmarnym wypadku zdołał wrócić do "królewskiej" serii, ale... No właśnie, tu aż ciśnie się pytanie, czy gdyby Polak potrafił przewidzieć przyszłość, zdecydowałby się związać z Williamsem? Zespół nie dał Polakowi żadnych konkurencyjnych narzędzi, by na tle rywali mógł udowodnić, że wciąż jest równym rywalem dla największych tuzów tego sportu. Między innymi dlatego nasz zawodnik, na finiszu bieżącego sezonu, nie wypracował dostatecznej karty przetargowej, by móc zastąpić któregoś z wyścigowych kierowców w jednym z zespołów. Tym niemniej z usług Polaka wciąż chcą korzystać możni tego sportu, dążąc do zakontraktowania go w roli trzeciego kierowcy. W tej chwili najbliżej dopięcia umowy z Polakiem, i stojącym za nim koncernem PKN Orlen, jest będący na ścieżce rozwoju zespół Haas F1 Team. Jednak nie tylko on, bo z doświadczenia 34-latka również chętnie skorzystaliby szefowie i inżynierowie Racing Point, a nawet ocierającego się o czołówkę McLarena. Wydaje się, że takie rozwiązanie i tak może wyjść Kubicy na dobre, bo Polak wreszcie przestanie borykać się z elementarnymi problemami za kierownicą. Wówczas, nawet na podstawie czasów podczas testów, będzie można zorientować się, na ile obecny potencjał Polaka był hamowany sytuacją zespołu Williamsa. W brytyjskiej ekipie nasz zawodnik męczył się do tego stopnia, że do swojej świadomości zaczął już nawet dopuszczać kwestię wycofaniu się ze sportu. Takim wyznaniem podzielił się z opinią publiczną, a jego wypowiedź znalazła się na branżowym portalu motorsport.nextgen-auto.com. Kubica przyznał, że to właśnie pierwsze myśli o przejściu na emeryturę przekonały go, by odejść z Williamsa. - Moment, w którym pojawia się myśl o przejściu na emeryturę, jest znakiem, że musisz wziąć pod uwagę taki pomysł - wyznał krakowianin. Jak powiedział, tak zrobił, a wydarzenia z Grand Prix Japonii zapewne tylko utwierdziły go w słuszności tego kroku. AG