- Próbuje wszystkiego, ale jakoś to nie wychodzi - żalił się Kubica po wyścigu na torze Red Bull Ring, na którym nie był w stanie nawiązać walki z żadnym z rywali. Optymizmem powiało tylko zaraz po starcie, ale sytuacja w mgnieniu oka wróciła do powtarzającego się od początku sezonu scenariusza, czyli 34-latek z Polski wylądował na ostatnim miejscu, a później jego strata rosła w oczach. Słuchając Kubicy odnosi się wrażenie, że Polak wyczerpał już wszystkie możliwości. Z niewielką nadzieją spogląda nawet w kierunku oczekiwanego, większego pakietu poprawek, bo strata do rywali jest tak duża, że trudno w tym pokładać nadzieję. Kubica regularnie dostaje też lekcje od swojego partnera z zespołu George’a Russella, z którym w wewnętrznej rywalizacji przegrał osiem na dziewięć wyścigów. A w kwalifikacjach liczby wyglądają jeszcze gorzej: 0-9 na korzyść Brytyjczyka. Po wyścigu w Austrii Polak miał nieprzyjemną wymianę zdań z jednym z dziennikarzy, Fritzem-Dieterem Renckenem z portalu racefans.net. Ich dialog w swoich mediach społecznościowych odnotował obecny na miejscu red. Cezary Gutowski z "Przeglądu Sportowego". Starszy wiekiem żurnalista zapytał Kubicę, czy widzi siebie w Formule 1 w przyszłym roku w obecnych okolicznościach. Polak odpowiedział, że jego zdaniem jest za wcześnie, aby o tym mówić, bowiem do końca sezonu pozostało 12 wyścigów. Ciekawiej zrobiło się, gdy padło kolejne pytanie. - A w tym roku? Czy dokończysz ten sezon? - Ty mi powiedz. - Słucham? - Czemu miałbym nie kończyć sezonu? - Pytam ciebie! - A ja odpowiadam. Głupie pytanie, głupia odpowiedź. Wciąż jest 12 wyścigów do końca. - A co na to twój zespół? - Musisz zapytać ich. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Po dziewięciu wyścigach Kubica i Russell są jedynymi kierowcami w stawce, którzy nie wywalczyli jeszcze ani jednego punktu. W klasyfikacji generalnej prowadzi aktualny mistrz świata Lewis Hamilton z Mercedesa (197 pkt), drugie miejsce zajmuje jego partner z zespołu Valtteri Bottas (166), a na trzecią lokatę awansował Max Verstappen (126). Art