Williams nie może odrobić strat do konkurencji, jakie poniósł przed rozpoczęciem sezonu. Mimo zapowiedzi szefowej ekipy z Grove - Claire Williams, dystans zespołu do rywali wcale się nie zmniejsza. Podczas Grand Prix Włoch Kubica zaliczył udany start, ale później wolny bolid nie pozwolił mu walczyć o punkty. Tracił kolejne lokaty i zakończył wyścig na ostatnim miejscu. Brutalnym podsumowaniem możliwości, jakie obecnie dają bolidy Williamsa, było to, na co zwrócił uwagę w rozmowie z motorsport-total.com. - Było nam o wiele łatwiej złapać się w cień aerodynamiczny, bo innym kierowcom było to zupełnie obojętne, czy będę jechał za nimi. Widzieliśmy, że nikt nie chciał pozwolić rywalom wejść w cień aerodynamiczny, ale gdy chodziło o nas, to było im to obojętne, bo jesteśmy tak daleko i nie przedstawiamy żadnego zagrożenia. Wręcz przeciwnie: Większość była zadowolona, że ma Williamsa za sobą, bo to oznaczało, że żaden silny rywal nie może skorzystać z ich cienia aerodynamicznego - powiedział Kubica. Podczas Grand Prix Włoch było to szczególnie istotne, bo na torze Monza bolidy osiągają bardzo duże szybkości i jadąc w tunelu wytworzonym przez poprzedzający samochód można było odrobić cenne ułamki sekundy na każdym okrążeniu. W przypadku Williamsa to jednak bez znaczenia, skoro Kubica "wycisnął" ze swojego bolidu w kwalifikacjach prędkość 340,9 km/h, a Charles Leclerc w Ferrari był szybszy aż o prawie 9 km/h. MZ