Testy tej serii zaplanowano na 16-18 marca na torze Monza niedaleko Mediolanu czyli niemal w samym sercu regionu dotkniętego koronawirusem. Północna część Włoch jest z każdym dniem coraz bardziej sparaliżowana. Liczba zachorowań i niestety także przypadków śmiertelnych rośnie. Zamyka się firmy, urzędy, instytucje i szkoły. Odwoływane są imprezy masowe, w tym także sportowe. W Wenecji przerwano karnawał. Czy w tej sytuacji testy mogą się odbyć? Najbliższe dni wiele wyjaśnią, ale jeżeli szybko nie nastąpi radykalna poprawa, decyzja może być tylko jedna. DTM startuje pod koniec kwietnia, więc chyba powinno udać się znaleźć wolnych kilka dni na jakimś torze na południu Europy. Tak czy tak, Kubicę czeka bardzo pracowity sezon. "Priorytetem jest ściganie" - mówi kierowca, który będzie miał wiele pracy w obydwu zespołach. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek mówi, że to on namówił Kubicę na starty w DTM. O tym, że rezerwowy Alfy Romeo może tam startować, było wiadomo od dłuższego czasu. Obsługą samochodu zajmie się francuski zespół ART Grand Prix, założony - co za zbieg okoliczności - przez obecnego szefa Alfa Romeo Racing Frédérica Vasseura. Dzielenie obowiązków w dwóch seriach to nic nowego w świecie wyścigów. Problemy zaczynają się, gdy dochodzi do kolizji terminów w kalendarzach. Kubica opuści wskutek tego w tym roku trzy weekendy Formuły 1. Podobne problemy miał niedawno tester Alfy Marcus Ericsson. Szwed dzielił wówczas swoje obowiązki pomiędzy Formułą 1, a serią IndyCar, gdzie ścigał się dla zespołu Schmidt Peterson Motorsports. W zeszłym roku musiał opuścić rundę w Portland, bo Alfa Romeo domagała się jego obecności na torze Spa-Francorchamps na wypadek, gdyby Kimi Raikkonen nie mógł wziąć udziału w Grand Prix Belgii. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Szwajcar Sébastien Buemi pobiera wynagrodzenie w trzech, a nawet czterech zespołach, ścigając się dla Toyoty w długodystansowych mistrzostwach świata i Nissana w Formule E, a do tego jest kierowcą rezerwowym i symulatorowym w obu zespołach Red Bulla w Formule 1. Miał pecha w sezonie 2016/2017, gdy był liderem klasyfikacji Formuły E, lecz musiał opuścić dwa wyścigi w Nowym Jorku z powodu kolidującej rundy WEC i w efekcie przegrał walkę o tytuł. Jego rywal Lucas di Grassi także ścigał się wtedy w WEC, lecz Audi uznało, że jest bardziej potrzebny w Formule E. Także aktualny mistrz Formuły E Jean-Éric Vergne figuruje na liście płac w trzech miejscach, ścigając się równocześnie prototypami w europejskiej serii Le Mans i wybranych wyścigach WEC. Starty w dwóch seriach z powodzeniem godził przez długi czas Sam Bird. Konflikt w kalendarzu sprawił jednak, że Brytyjczyk stracił pracę w Ferrari w serii WEC. Przyczyną był nieco paradoksalnie termin rundy Formuły E w Chinach, która została odwołana z powodu epidemii koronawirusa. Na pocieszenie, Ferrari zaangażowało go na dwa najdłuższe wyścigi WEC. Z wykreślenia wyścigu na ulicach kurortu Sanya cieszą się także Buemi, Brendon Hartley i James Calado, którzy mogą teraz przejechać w całości oba cykle. Seria DTM jest w tym roku wyjątkowo nieprzyjazna dla tych, którzy chcą się ścigać gdzie indziej. Także tutaj dochodzi do konfliktu z Formułą E, co stawia w kłopotliwej sytuacji dwójkę kierowców Audi - Nico Muellera oraz Robina Frijnsa. Wielu kierowców DTM, w tym aktualny mistrz René Rast, startowało w przeszłości w wyścigu 24h Le Mans. W tym roku w terminie legendarnego maratonu na Circuit de la Sarthe wyznaczono rundę DTM na szwedzkim torze Anderstorp. Warto też przypomnieć, że Fernando Alonso w 2017 roku nie wystartował w Grand Prix Monako, aby wziąć udział w prestiżowym Indianapolis 500, a potem dzielił obowiązki pomiędzy Formułą 1, a cyklem WEC. Jak da sobie radę Robert Kubica? Takie wyzwanie oznacza bardzo napięty grafik zajęć, zarówno tych związanych z wyścigami, testami czy pracą w symulatorze, jak i promocyjnych. To także setki godzin w samolotach i walka z jet lagiem, a doba ma jak wiadomo tylko 24 godziny. Jednak jak pokazują przykłady jego kolegów po fachu, kierowcy są gotowi do poświęceń, aby jak najlepiej wywiązać się z obowiązków. Grzegorz Gac