- Sądzę, że przy tych wszystkich naszych problemach zapominamy o jednym plusie: że mamy Polaka w Formule 1 - powiedział Kubica podczas spotkania z dziennikarzami, między innymi do kamery Interii. - To powinno wystarczyć, a później każdy, tak jak kibice, ja sam i członkowie zespołu w Williamsie, a również pewnie pan prezes PKN Orlen (stojący obok Kubicy prezes największego w Polsce koncernu naftowego Daniel Obajtek - przyp.) chciałby widzieć nasze bolidy i mnie dużo wyżej. Niestety tak nie było i nie ma, ale nie jest powiedziane, że tak nie będzie - dodał nasz jedynak w F1, tworzący duet kierowców zespołu Williams razem z George’em Russellem. W tak zaawansowanym technologicznie sporcie, w którym każdy non stop pracuje nad rozwojem, zniwelować straty w trakcie sezonu jest piekielnie ciężko. Kubica wie, że nie da się zrobić cudu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. - Jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość i robić swoje. Tak naprawdę to normalne, że zapominamy o plusach, ale ten największy to właśnie moja obecność w F1. Oczywiście z mojej strony, jako kierowcy po ośmioletniej przerwie, było sporo rzeczy, nad którymi musiałem popracować. Musiałem wrócić do swojej normalnej pracy, ale powiem, że nic, co zobaczyłem w F1 po tak długiej przerwie, mnie nie zaskoczyło - zaznaczył, a jego słowa już kilka razy potwierdziła szefowa zespołu, Claire Williams, chwaląc Kubicę za nieprzeciętne umiejętności i wielki wkład na każdym polu. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! - Dokładnie wiem, że jazda na najwyższym poziomie nie jest łatwa. To praca nie tylko w bolidzie, ale też poza. Niektóre rzeczy, chociaż są przesłonięte (wynikami - przyp.) zrobiłem dobrze, niektóre mogłem wykonać lepiej, a nad niektórymi rzeczami nadal pracuję. Z mojej strony praca cały czas wre, ale w większości okazji niestety jej nie widać, bo do tego potrzebne są odpowiednie narzędzia oraz stabilizacja, a tego niestety nadal nam brakuje - podsumował 34-latek. AG