Zespół Williamsa, którego kierowcą testowym jest Robert Kubica, boryka się z gigantycznymi problemami z bolidem, który zupełnie nie jest konkurencyjny dla najlepszych zespołów w stawce. W takiej sytuacji trudno o nowych sponsorów, a tymczasem producent słynnych alkoholi przestanie być sponsorem tytularnym Williamsa po zakończeniu obecnego sezonu. Polak w piątek wrócił na tor F1 w oficjalnym treningu, po raz pierwszy po ośmiu latach przerwy, ale nie był w stanie osiągnąć dobrego rezultatu. Bolid prowadził się źle, Kubica robił co mógł, a po powrocie do padoku głośno narzekał na sprzęt, który oddano mu do dyspozycji. Paddy Lowe przeprosił naszego kierowcę i podziękował mu za cenne uwagi, które pozwoliły nieco ulepszyć samochód. Weekend w Barcelonie dla Williamsa był jednak fatalny. Dziennikarze zapytali Lowe'a, jak uda się wypełnić dziurę w budżecie, zwłaszcza że na zespół spadł kolejny cios w postaci rezygnacji konstruktora. - Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. To jasne, że nie wykonaliśmy pracy wystarczająco dobrze w ciągu ostatnich dwóch miesięcy i nie osiągnęliśmy takich postępów, jakie powinniśmy. Dotyczy to także mnie samego - powiedział Lowe. - To komplikuje sytuację marketingową, ale taki właśnie jest ten sport - dodał Lowe. Dyrektor Williamsa przekonywał, że odejście Wooda nie było efektem rozczarowujących osiągnięć tegorocznego bolidu. - Ed postanowił odejść, aby robić inne rzeczy, ale nie miało to nic wspólnego z problemami, które obecnie mamy - powiedział Lowe. - Jego odejście tworzy wakat, ale nie ma pośpiechu, aby go wypełnić. Dyrektor techniczny Williamsa przekonywał, że jego zespół nie poddaje się i będzie próbował ulepszyć bolid. - Żadne z rozwiązań, które przyczynią się do poprawy sytuacji, nie zostało wdrożone, dlatego mieliśmy taki problemy na tym torze. Barcelona nie wybacza niedociągnięć - podkreślił Lowe. MZ