Przypomnijmy, na 31. okrążeniu szefowie Williamsa podjęli decyzję, aby Kubica zjechał do alei serwisowej i w ten sposób zakończył jazdę. Oficjalny powód? Zachowanie części... Takie było tłumaczenie inżynierów brytyjskiej ekipy. Chwilę wcześniej, awarię w bolidzie miał George Russell, drugi kierowca Williamsa. Jak mówił Kubica, "ten weekend był bardzo rozczarowujący", a jego główny celem w tym sezonie było ukończenie wszystkich wyścigów. Teraz wiadomo, że to nie będzie możliwe. I nie z jego winy. - Zawsze starasz się dać z siebie wszystko i to właśnie robiłem. Po wypadku George'a Russella zespół zdecydował się wycofać mój bolid, by oszczędzić części. Nie jesteśmy w łatwej sytuacji, a teraz przed nami Japonia - powiedział Polak, nie kryjąc zdziwienia, ale również irytacji. Teraz zareagował także Orlen, który będzie domagał się wyjaśnień, dlaczego doszło do takiej sytuacji, skoro polski kierowca mógł kontynuować jazdę. "W związku z wycofaniem Roberta Kubicy z niedzielnego wyścigu w ramach Grand Prix Rosji, zwróciliśmy się z oficjalną prośbą o wyjaśnienia do zespołu ROKiT Williams Racing. Na ich podstawie będziemy podejmować działania związane z egzekwowaniem zobowiązań wynikających z umowy" - napisała na Twitterze Joanna Zakrzewska, rzeczniczka Orlenu. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Czy to może oznaczać również inne kroki, np. domaganie się odszkodowania? Tego na razie nie wiadomo. Wycofanie z wyścigu w Rosji to już kolejna zła informacja dla Kubicy w tym sezonie. Polak ma do dyspozycji słaby bolid, przez co regularnie plasuje się na końcu stawki, także w kwalifikacjach. W punktacji generalnej ma jednak na koncie 1 punkt, wywalczony w nietypowych okolicznościach, gdy w Grand Prix Niemiec przyjechał na metę na 12. miejscu, ale w bolidach Alfy Romeo wykryto nieprawidłowości i awansował o dwie pozycje. W niedzielę 13 października kolejne GP F1. Tym razem w Japonii. RP