Sama FIA i wszystkie zespoły F1 naciskały na odwołanie GP Australii przez cały czwartek, ale nad przeprowadzeniem zawodów upierał się ich organizator - Australian Grand Prix, zasłaniając się umowami sponsorskimi, opiewającymi na potężne kwoty. Ostatecznie rozsądek i troska o ludzkie zdrowie i życie zwyciężyły "Mamy świadomość, że ta decyzja rozczaruje tysiące kibiców, którzy kupili bilety. Doceniamy ich wysiłek i zapewniamy, że pieniądze zostaną zwrócone" - napisała F1. Formuła 1 podziękowała też organizatorom GP Australii, wolontariuszom za ich gigantyczny wysiłek, wszyscy jednak doszli do wniosku, że zdrowie i bezpieczeństwo społeczności F1 i jej kibiców są najważniejsze.