Jedną z bolączek Formuły 1 jest spadająca atrakcyjność zawodów. Brakuje niesamowitych rywalizacji, niespodziewanych wyników i większej liczby manewrów wyprzedzania. Włodarze F1 próbują to przywrócić różnymi zmianami w budowie bolidów i jednostek napędowych, ale również obecny sezon pokazał, że czołówka pozostała ta sama, a najlepsze wciąż są Mercedesy. Liberty Media próbuje pracować nad różnymi rozwiązaniami, które uatrakcyjnią rywalizację. Praca nad modernizacją bolidów i silników to jednak długotrwały proces. Właściciele F1 skupili się na innych kwestiach. Mianowicie chodzi o technologię, która ma przybliżyć kibicom każdy aspekt wyścigu. - Szczerze mówiąc, F1 jest trochę jak start-up, ponieważ prawie nic nie zostało zrobione w kwestii dostępności tego sportu w Internecie i mediach społecznościowych. Mamy szansę, żeby to zmienić. To będzie dla nas świeży początek. W następnym roku kibice zobaczą kilka naprawdę ekscytujących rzeczy - wyjawił dyrektor zarządzający F1 Ross Brawn. Sean Bratches, dyrektor handlowy, zapowiedział, że w następnym sezonie będą dostępne specjalne transmisje internetowe. Natomiast Brawn dodatkowo zwrócił uwagę, że Liberty Media nie zapomniało o kibicach, którzy przychodzą na wyścig. - W F1 jest tak dużo informacji, że grzechem byłoby nie ukazanie jej w jakimś kształcie fanów i entuzjastom. - Chcemy również, żeby zwykły kibic zrozumiał, na czym to wszystko polega. Musimy stworzyć specjalny system. To najważniejsze zadanie - zakończył Brawn. W niedzielę zostanie rozegrany ostatni wyścig tego sezonu - Grand Prix Abu Zabi. Mistrzem świata już wcześniej został Lewis Hamilton (Mercedes). Po GP odbędą się testy opon Pirelli, w których udział weźmie Robert Kubica. Polak poprowadzi bolid Williamsa. DM