W wywiadzie opublikowanym na portalu bbc.com Hamilton odniósł się szerzej do głośnego, śmiertelnego wypadku kierowcy Formuły 2 Anthoine’a Huberta, do którego doszło w sierpniu tego roku. Podczas tragicznej kraksy francuskiego kierowcy, Brytyjczyk udzielał wywiadu po zakończonych właśnie kwalifikacjach do Grand Prix Belgii. Kamery uchwyciły przerażenie w oczach Hamiltona, który nie dokończył swojej rozmowy z dziennikarzami, lecz uśmiechając się życzliwie odszedł na bok. - To nie był pierwszy raz w karierze, gdy widziałem coś takiego - przyznał Hamilton. - Pamiętam dokładnie sytuację, gdy miałem osiem lat i wygrałem wyścig w Kimbolton. Zmarł wtedy jeden z zawodników - Daniel Spence. Dla mnie, jako dla młodego chłopca, to była tragedia. Pierwszy raz umarł ktoś, kogo znałem i kto spędzał ze mną czas dokładnie tego dnia - dodał Brytyjczyk. Mimo traumy, która była obecna w głowie początkującego zawodnika, Hamilton kontynuował swój rozwój w motosporcie. Zdradził jednak, że jeden z jego kolegów zdecydował się porzucić ściganie, gdyż nie potrafił poradzić sobie psychicznie ze śmiertelnym wypadkiem rywala. Sześciokrotny mistrz Formuły 1 opisał także dokładnie swoje przemyślenia związane z kraksą Huberta. - To była trudna sytuacja. Udzielałem wtedy wywiadu i widziałem całe zajście kątem oka. Wiedziałem, że to źle się skończy. Przez moją głowę przemknęło wiele myśli. Przychodziły mi one do głowy także przez cały wieczór. Wiem jak to jest ścigać się w F2 i marzyć o osiągnięciu czegoś. Pomyślałem sobie: "Samochody wciąż nie są bezpieczne". Dotyczy to pewnie zwłaszcza niższych kategorii - powiedział Hamilton. Brytyjczyk nie ukrywał, że tragiczna śmierć Huberta sprawiła, że sam zadał sobie kilka pytań natury egzystencjalnej. - W takich chwilach pojawiają się pytania dotyczące tego jak wiele jeszcze potrzebujesz i jak wiele chcesz. Pomagają one uzyskać pewien balans. Ja nie ścigam się, bo muszę, a dlatego że to kocham. Nigdy nie ścigałem się dla pieniędzy. Oczywiście, świetnie że one się nagromadzają. Nie mam z tym problemu i traktuję to jako bonus - do czasu, aż stałoby się to kluczowym źródłem mojej motywacji. Rdzeniem tego co robię jest miłość do wyścigów. Kocham wyzwania. Uwielbiam mieć świadomość, że są niesamowicie utalentowani młodzieńcy, którzy chcą mnie pokonać. Kocham tę walkę, do której staję co rok - przyznał Hamilton. Sama rywalizacja przynosi 34-latkowi nie tylko wielką satysfakcję, ale i sukcesy. W ostatnich pięciu sezonach Brytyjczyk aż czterokrotnie zdobywał laur dla najlepszego kierowcy świata. Ostatni, szósty tytuł zapewnił sobie po GP USA, na dwa wyścigi przed końcem sezonu. Na torze Interlagos w Brazylii, świeżo koronowany mistrz zajął trzecie miejsce. Ostatnie Grand Prix w tym roku odbędzie się 1 grudnia w Abu Zabi. W tym sezonie Hamilton 10-krotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Podczas zmagań na torze w Yas Marina będzie chciał przypieczętować swój udany rok kolejnym triumfem. TB