Jak ujawniają brytyjskie media, powodem wstrzymania podpisania z 35-letnim kierowcą nowego kontraktu są jego zbyt wygórowane żądania finansowe. Przedstawiciele Hamiltona zaproponowali minimum dwuletni kontrakt, w sezonie miałby on zarabiać około 50 mln dolarów. To około o 25 procent więcej niż obecnie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Jak twierdzą media, wstępna umowa z taką kwotą była już zaakceptowana przez obie strony na początku listopada. Wtedy jednak jej wysokość zakwestionował właściciel zespołu z Brackley, niemiecki koncern motoryzacyjny Daimler AG. Jego szefowie uznali, że w dobie pandemii Covid-19 i zapowiadającego się poważnego kryzysu ekonomicznego taka kwota jest zdecydowanie za wysoka. Rozmowy z przedstawicielami Hamiltona nadal trwają. Ich finału należy się spodziewać najpóźniej do końca lutego, przed rozpoczęciem testów w Barcelonie. Drugi kierowca Mercedesa Fin Valtteri Bottas swój kontrakt przedłużył o rok na początku sierpnia 2020. Jego wysokości nie podano, choć później wicemistrz świata wiele razy podkreślał, że jest z niego zadowolony. Sezon F1 2021 ma się rozpocząć 21 marca w Australii i zakończyć 5 grudnia w Abu Zabi. <a href="https://beta.pocketads.pl/pAdsTest/click/?crid=5967">Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!</a>