Leclerc przyznał, że Ferrari poprawiło osiągi swojego silnika, ale na cud nie ma co liczyć, gdyż wszystkie pozostałe ekipy także pracowały nad swoimi jednostkami napędowymi."Sądzę, że nasi inżynierowie rzeczywiście poprawili osiągi silnika, ale w kilka miesięcy nie można przecież +wskoczyć+ do innej epoki. Trzeba pamiętać, jakie było nasze miejsce w poprzednim sezonie, o jakie pozycje wtedy walczyliśmy" - powiedział.Monakijczyk przyznał, że obaj z Hiszpanem Carlosem Sainzem Jr. mocno pracowali w okresie przerwy między startami i są zdeterminowani, aby jak najszybciej wrócić do światowej czołówki."Nie możemy być nadal na średnim poziomie. Naszym celem w tym roku jest oczywiście walka o zwycięstwa, ale także o miejsca na podium. To wymaga czasu, ale nie ma go zbyt wiele. Nie można go zmarnować" - dodał Leclerc.Zauważył jednak, że zadanie jest bardzo trudne, gdyż zespół nie mógł zbudować całkowicie nowego bolidu."Niektóre przepisy techniczne zostały utrzymane na tym samym poziomie, ale taki problem mają wszyscy, nie tylko my" - przypomniał ósmy kierowca poprzedniego sezonu.Poproszony o ocenę szans ekipy Ferrari w 2021 roku, Leclerc stwierdził krótko: "postaramy się poprawić, ale nie sądzę abyśmy mogli walczyć o mistrzostwo. Jestem realistą, znam swoje miejsce".