Po zakończeniu poprzedniego sezonu Kubica rozstał się z Williamsem, co postawiło jego przyszłość w F1 pod sporym znakiem zapytania. Przez wiele lat spędzonych w gronie najlepszych kierowców na świecie Polak wypracował sobie jednak ogromną renomę. Nie zdołał jej zniszczyć wypadek z 2011 roku, ani słabe wyniki osiągane za kierownicą Williamsa, którego bolid nie był w stanie rywalizować z resztą stawki. Zainteresowanie Kubicą wyrażało więc wiele zespołów. Ostatecznie krakowianin podpisał umowę z Alfą Romeo, zyskując status kierowcy rezerwowego i testowego. Nie może więc liczyć na starty w wyścigach, lecz miał pojawić się na kilku torach w trakcie piątkowych treningów. Tych planów nie powinna pokrzyżować nawet pandemia koronawirusa, która storpedowała kalendarz Formuły 1. - Na pewno będziemy o tym rozmawiać. Najpierw musi się wyklarować sytuacja, a dopiero później usiądziemy. Moje piątkowe treningi to nie tylko okazja do przejażdżki. Chodzi o to, by mieć konkretną wiedzę na temat bolidu - tego, jak się prowadzi i jak wpływają na to poszczególne zmiany - by rozwijać symulację. To dla zespołu spora inwestycja. Myślę, że nadal będę jeździł w tych piątkowych treningach - mówił Kubica na kanale PTV Płocka Telewizja na platformie YouTube.