Dyplomacja nigdy nie była mocną stroną Roberta Kubicy, za co Polak zawsze był szanowany przez kibiców i ludzi z branży. Większość ma powyżej uszu słuchania ugrzecznionych formułek, skrojonych na potrzeby wizerunkowe. Krakowianin znów pokazał, że nie gryzie się w język i wprost ocenił swoje położenie w jednej z legendarnych stajni Formuły 1. - Z mojej perspektywy nic za bardzo się nie zmienia, ale sądzę, że najbliższe dni czy tygodnie są najważniejsze. Trzeba będzie zdecydować, co robić w przyszłym roku. W tej chwili obowiązuje mnie pewna umowa. (...) Może się mylę, ale myślę, że Williams ma inne priorytety niż ja i nie wiem, dlaczego ludzie wiążą mnie wyłącznie z tym zespołem - powiedział Kubica w materiale, opublikowanym na blogu sokolimokiem.com. Kubica doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że wszystko kręci się wokół pieniędzy, bo Williams będzie potrzebował ogromnego zastrzyku finansowego. Brytyjski zespół, będący czerwoną latarnią w klasyfikacji generalnej, zarobi niewiele za miejsce w zestawieniu konstruktorów, a dodatkowo musi zasypać dziurę po odejściu możnych sponsorów. Na czele z miliarderem Lawrence’em Strollem, który przeniósł swoją fortunę do nowej ekipy Racing Point Force India. Straty mogą wynieść ok. 50 mln euro. To niesamowicie komplikuje losy Polaka, bo choć szefowa zespołu Claire Williams życzeniowo wypowiada się, że pieniądze w sporcie nie powinny być ważniejsze od umiejętności zawodników, to w praktyce ruchy ekipy z Grove zaprzeczającą tej filozofii. Dobitnie wyraża to zdanie wypowiedziane przez Kubicę. - Dużo się dzieje poza, nazwijmy to, moim pułapem i nie mam na to wpływu - stwierdził Robert. Kubica jasno powiedział też, że w nieskończoność nie będzie czekał na wiążące decyzje ("z mojej strony na pewno nie będzie to trwało do grudnia" - zapowiedział), a w dodatku dał do zrozumienia, że w Williamsie pozostanie tylko w sytuacji, jeśli zostanie pełnoprawnym kierowcą w sezonie 2019. - Kolejny sezon w roli rezerwowego? Taką propozycję miałem już w zeszłym roku, od innego zespołu. Nie przyjąłem jej, bo wówczas wchodziło w grę czy nawet było prawie pewne, że będę startował w Grand Prix (z Williamsem - przyp.). Jeśli miałbym pracować w podobnej roli, to na pewno w grę wchodziłyby inne zespoły - wyjaśnił nasz reprezentant. Ciągle nie można wykluczyć, że wraz ze spodziewanym odejściem Lance’a Strolla do ekipy ojca, Kubica w tym sezonie otrzyma szansę startu w wyścigach. Jednak na razie sam zainteresowany bardzo ostrożnie podchodzi do takiego scenariusza. AG