Rozmowy na temat przyszłości Roberta Kubicy powoli wkraczają w decydującą fazę. Przed Grand Prix Meksyku zarówno przedstawiciele Haasa, jak i sam Polak nie ukrywali, że prowadzą zaawansowane rozmowy na temat współpracy w przyszłym sezonie. Nic nie jest jednak jeszcze przesądzone. - Rozmawiamy z Robertem na temat roli kierowcy testowego. Musimy rozwijać nadal nasz symulator. Jesteśmy w niezłej pozycji, ale musimy robić kolejne kroki. Robert jest jednym z najbardziej wykwalifikowanych, by to z nami zrobić - przyznał otwarcie Guenther Steiner, szef zespołu Haas. Ponadto Steiner miał sugerować, że kierowca dostałby też czas na torze, by móc porównać realne osiągi z danymi z symulatora. Piłeczkę szybko odbił Kubica, przedstawiając jak wygląda sytuacja z jego perspektywy. - Chcę się ścigać, a Guenther mi tego nie zaoferuje. Nie wykluczam roli w F1, jako symulator, ale to musi być połączone ze ściganiem [gdzieś indziej]. Poza tym dobra robota w symulatorze wymaga też jazdy prawdziwym samochodem - cytuje wypowiedź Kubicy dziennikarz stacji Eleven Sports Mikołaj Sokół. Kubica opowiedział także o ostatnim zamieszaniu z przednim skrzydłem podczas GP Japonii. Wówczas Polak był niezwykle wściekły na swój zespół. - Nie chodziło o samo skrzydło, ale o sposób, w jaki to rozegrano. Czasem wystarczy porozmawiać - mówił Kubica. Jednocześnie krakowianin przyznał, że w Williamsie panuje dobra atmosfera. - Nie ma żadnego napięcia. Nasze relacje są takie jak wcześniej. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Mam dużo szacunku do ludzi którzy w tej sytuacji się nie poddają - stwierdził Kubica. Kwalifikacje do wyścigu w Meksyku rozpoczną się w sobotę o godzinie 20. Wyścig w niedzielę o godzinie 20.10. WG