W Stanach Zjednoczonych kochają Formułę 1. W dobitny sposób pokazuje to frekwencja na wyścigach rozgrywanych w tym kraju. Roczna przerwa spowodowana pandemią koronawirusa wywołała u kibiców tak wielki głód, iż na miesiąc przed wyścigiem na torze w Austin zostało wykupionych ponad 360 tysięcy biletów. Tak wielu widzów na trybunach nie było od czasu "zażegnania" pandemii koronawirusa i ponownego otwarcia się królowej sportów motorowych na publiczność. Co prawda widzieliśmy już między innymi fantastyczne obrazki w Holandii, czy Wielkiej Brytanii, ale nawet te oba wydarzenia zostaną wkrótce przyćmione przez Grand Prix USA. Przypomnijmy, że najlepsi kierowcy świata na torze w Austin będą rywalizować w dniach 22-24 października. Miejscowi fani szczególnie będą trzymać kciuki za amerykańską ekipę Haas, jednak szanse na to by Mick Schumacher, czy Nikita Mazepin znaleźli się w punktowanej dziesiątce są niemal zerowe.