"Konsekwencje finansowe pandemii nie ograniczają się do jednego lub dwóch zespołów uczestniczących w Formule 1. Wpływają również na producentów, partnerów, dostawców sprzętu. Dotykają wszystkich" - zauważył Todt. "Oczywiście dotyczy to szczególnie niektórych zespołów, w tym Williamsa, który już ogłosił, że szuka nabywcy. Z drugiej strony odnotowaliśmy z zadowoleniem decyzję Renault o kontynuacji zaangażowania w F1. Zmiany to część historii sportów motorowych i F1 - zespoły znikają, pojawiają się nowe"- ocenił. Były dyrektor sportowy Peugeot-Talbot, a następnie stajni Ferrari, przypomniał, że władze Formuły 1, FIA, ale także amerykański promotor Liberty Media, dążą do obniżenia kosztów, podejmując środki ograniczające budżety zespołów. "Ogólnie rzecz biorąc, wyścigi samochodowe to nie tylko widowisko. Musi to być także laboratorium" - podkreślił. "Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nie zdecydowalibyśmy się wyposażyć F1 w silniki hybrydowe, co było bardzo krytykowane, dziś zostalibyśmy skrytykowani za to, że tego nie zrobiliśmy, nawet mimo pojawienia się Formuły E. W wyścigach endurance będzie możliwość wystawiania samochodów hybrydowych i samochodów eksperymentalnych, korzystających z technologii czystych paliw, takich jak wodór. Prace w tym kierunku są niezwykle poważne i zaawansowane. Prowadzimy je z różnymi naszymi partnerami" - wyjaśnił szef FIA.