Po pogłoskach łączących Kubicę oraz PKN Orlen z Haasem i Racing Point, a także z możliwymi startami w serii DTM pojawiły się kolejne, tym razem mówiące o bliskim ponoć kontrakcie z Alfą Romeo. Informacja pojawiła się w święta, a jej autorem jest strona internetowa RaceFans.net, prowadzona przez bardzo cenionego i szanowanego dziennikarza, wieloletniego bywalca padoku Formuły 1, Fritza-Dietera Renckena. Problemem może być partnerstwo zespołu z Shellem, który jest dostawcą paliwa i środków smarnych. Oczywiście zespół nadal będzie korzystał z silników Ferrari, z czym wiąże się stosowanie produktów holenderskiego koncernu. Sponsoring to jednak zupełnie inna sprawa. Historia sportu motorowego i marketingu sportowego zna rozwiązania tego typu problemów. Umowa sponsorska Shella z Alfą Romeo wygasa z końcem tego roku i póki co nie ma informacji na temat jej przedłużenia. Może to oznaczać otwarcie drzwi dla Orlenu. Nasz koncern nie ukrywa swoich ambicji związanych z rozwojem biznesu na różnych rynkach, a obecność w jednym z najbardziej globalnych sportów na świecie jest doskonałym sposobem budowy wizerunku i zwiększenia marki. Doskonale pasuje też do ambitnej, długofalowej strategii rynkowej. "Będą państwo zadowoleni" - wciąż mamy w uszach niedawne słowa prezesa Orlenu Daniela Obajtka dotyczące przyszłości Roberta Kubicy. Wierzymy, chociaż nie możemy już doczekać się decyzji. Były testy z zespołem BMW w serii DTM, były rozmowy o roli kierowcy rozwojowego i symulatorowego w Haasie i Racing Point, a nawet o zastąpieniu któregoś z podstawowych kierowców, ale skończyło się na domysłach i podgrzewaniu atmosfery. Aktualne spekulacje na temat Kubicy i Alfy Romeo należy uważać za wysoce prawdopodobne. Także dlatego, że za sprawą stoi menedżer kierowcy, Alessandro Alunni Bravi, który jest jednocześnie jednym z dyrektorów Islero Investments - holdingu, który w ubiegłym roku został właścicielem Saubera. Bravi nadal opiekuje się karierą naszego kierowcy, chociaż jakiś czas temu niektórzy próbowali temu zaprzeczać twierdząc, że drogi obu panów rozeszły się po tym, jak powrót Roberta do Williamsa nie okazał się udanym projektem. <a href="https://www.orlenteam.pl/" target="_blank">Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy!</a> Gdyby faktycznie włoski scenariusz się sprawdził, moglibyśmy zacząć po cichu kreślić wizję drugiego powrotu, a trzeciego wejścia Kubicy do świata Formuły 1. Nietrudno wyobrazić sobie, że któryś z obecnych kierowców Alfy Romeo odejdzie po kolejnym sezonie. Kimi Raikkonen, najstarszy w stawce, od niedawna 40-latek, coraz częściej wspomina o sportowej emeryturze. Antonio Giovinazzi może okazać się potrzebny w Ferrari, jeśli kontraktu nie przedłuży tam Sebastian Vettel. Celem Kubicy jest bez wątpienia powrót do ścigania w Formule 1. Zmiany przepisów na sezon 2021 były już nieraz przez niego komentowane, a ten fakt daje do myślenia. Kolejnym elementem układanki są niedawne komentarze obecnego - jeszcze - kierowcy rozwojowego i testowego ekipy Marcusa Ericssona. Szwed chce skupić się na swojej karierze w amerykańskiej serii IndyCar, gdzie w tym w roku jeżdżąc w zespole Schmidt Peterson Motorsports stanął na podium w wyścigu w Detroit. W przyszłym sezonie Ericsson będzie kierowcą zespołu Chip Ganassi Racing. Rysą na relacjach Szweda i Alfy Romeo jest sytuacja z Belgii, gdy kierowca został ściągnięty z USA, ponieważ Kimi miał problem z nogą. Szwed w końcu nie wystartował w wyścigu, a przez to stracił szansę na występ w Portland, gdzie zastąpił go Conor Daly. Marcus nie czekał na Grand Prix Belgii i jeszcze przed zakończeniem weekendu wrócił do Stanów. Przejście Kubicy do Alfy Romeo byłoby w pewnym sensie powrotem do korzeni. Polak ścigał się dla zespołu Sauber, gdy ten był odpowiedzialny za program BMW czyli w zespole BMW Sauber. Tam przecież rozpoczynał swoją karierę w Formule 1 w 2006 roku. Wracając do Hinwil, spotkałby starych znajomych. Jednym z nich jest Frederic Vasseur, który odegrał niemałą rolę w powrocie Kubicy do F1, umożliwiając mu testy, a wcześniej dając możliwość startu w wyścigu Renault Sport Trophy na torze Spa Francorchamps we wrześniu 2016 roku. Jedno jest pewne. Powrót do zespołu, z którym Kubica odniósł swoje jedyne zwycięstwo w Formule 1, na pewno zostałby ciepło przyjęty przez polskich kibiców, tym bardziej, jeśli będzie się z tym wiązać realna perspektywa powrotu do stawki na dłużej. Grzegorz Gac