Latifi odniósł cztery zwycięstwa w tegorocznych mistrzostwach Formuły 2, tyle samo, co mistrz serii Nyck de Vries, który trafił do zespołu Mercedesa, ale... w Formule E. Kanadyjczyk zajmuje obecnie drugie miejsce w punktacji przed ostatnią rundą w Abu Zabi. Co ciekawe, w trakcie swoich trzech sezonów w przedsionku F1 ani razu nie wywalczył pole position. Rodzina Latifich jest znana ze swojego majątku, który ponoć wielokrotnie przewyższa zasoby finansowe rodziny Strollów. Ojciec Nicholasa zawsze jednak powtarzał, że syn otrzyma budżet na starty w Formule 1 dopiero wtedy, gdy na to zasłuży. Kierowca z Kanady zastąpi w brytyjskim zespole Roberta Kubicę, który już jakiś czas temu ogłosił zakończenie współpracy po tym sezonie. Przyszłość naszego kierowcy jest od kilku miesięcy tematem numer 1 wśród polskich kibiców. Kubica powiedział dziennikarzom, że zbliża się do sfinalizowania swoich planów na przyszły rok, lecz nie wszystko zależy od niego i miał nadzieję mieć wszystko dopięte już we wrześniu. Wiadomo, że jego sponsor - PKN Orlen - pragnie pozostać w Formule 1, zatem Kubica najprawdopodobniej zwiąże się z Racing Point jako kierowca testowy. Nasz jedyny zwycięzca Grand Prix przyznał, że jazda w symulatorze nie jest jego największym marzeniem, chyba że ten stałby tuż obok jego domu. Niezależnie od planów sponsora, Kubica przede wszystkim chce się ścigać i jak sam przyznaje, najbardziej prawdopodobną opcją jest niemiecka seria DTM i miejsce w kokpicie BMW. Byłaby to bardzo dobra wiadomość dla polskich kibiców, ponieważ aż cztery z dziesięciu przyszłorocznych rund odbędą się w Niemczech, z czego jedna na torze Lausitzring, zlokalizowanym niecałe 70 km od polskiej granicy. Najbliższe tygodnie, a może nawet dni przyniosą z pewnością ostateczną decyzję. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Kolejną dobrą nowiną w ostatnich dniach była wiadomość o narodzinach nowego potomka w rodzinie Sebastiana Vettela. Czterokrotny mistrz świata po raz trzeci został ojcem i razem z Hanną Prater - żoną od tego roku - powitali na świecie syna, który dołączył do dwóch dziewczynek - pięcioletniej Emilie i czteroletniej Mathilde. Niemiec z pewnością nie należy do tych przesądnych, którzy uważają, że każde dziecko dodaje kilka dziesiątych sekundy do czasu okrążenia. Aby Vettel mógł uczestniczyć w narodzinach, ekipa Ferrari zwolniła go z obowiązków medialnych. Niektórzy złośliwi fani i dziennikarze szybko stwierdzili, że to tylko wymówka, aby uchronić Vettela przed niewygodnymi pytaniami po Grand Prix Brazylii. Trudno jednak wyobrazić sobie, aby Niemiec dziewięć miesięcy wcześniej planował swoją nieobecność na czwartkowej konferencji prasowej w Abu Zabi, gdzie miał siedzieć obok swojego zespołowego kolegi Charlesa Leclerca. Bez wątpienia jednak jest to dla Niemca szczęśliwy zbieg okoliczności. Ponieważ w przyrodzie (i nie tylko) musi panować równowaga, padok Formuły 1 obiegła też gorsza wiadomość, którą jako pierwsze podały fińskie media. Według nich Valtteri Bottas po trzech latach małżeństwa miał rozstać się z żoną Emilią. Kilka godzin później sam zainteresowany potwierdził te rewelacje dodając, że pozostają w przyjacielskich stosunkach, a na drodze ku udanemu związku stanęła bardzo intensywna kariera kierowcy F1. Spełnia się więc niejako przepowiednia Maxa Verstappena, który miesiąc temu przestrzegał, że powiększanie kalendarza o kolejne wyścigi będzie prowadzić do zawirowań w rodzinach kierowców i pozostałych osób pracujących przy wyścigach, a nawet rozwodów. Cóż, Formuła 1 to zjawisko o wymiarze nie tylko ekonomicznym i sportowym. Wygląda na to, że młody Holender miał rację... No dobrze, trochę poplotkowaliśmy, a teraz czas przenieść się na tor w Abu Zabi, gdzie już trwają sesje treningowe, a w najbliższą niedzielę, na obiekcie nazywanym niekiedy torem XXII wieku odbędzie się finał tegorocznego sezonu Formuły 1. Grzegorz Gac