Podczas listopadowego Grand Prix Bahrajnu życie Romaina Grosjeana zawisło na włosku. Pomimo groźnie wyglądającego wypadku kierowca nie odniósł większych obrażeń. Teraz Grosjean pokazał poparzone dłonie, które przypominają mu o tamtym zdarzeniu.
Wypadek francuskiego kierowcy Formuły 1 sprawił, że na moment każdy widz wstrzymał oddech. Do zdarzenia doszło w listopadzie podczas Grand Prix Bahrajnu. Samochód Romaina Grosjeana uderzył w ogrodzenie, a następnie stanął w płomieniach. Po kilku chwilach kierowca w pośpiechu wyskoczył z pojazdu i oddalił się w bezpieczne miejsce.
Pomimo spektakularnej ucieczki Francuz nie uniknął poparzeń. Aktualnie jest w okresie rehabilitacji i wraca do pełni sił sprzed wypadku. Niedawno w jego mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie dłoni.
"Moje ręce wróciły i Petrus nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy. Nie są jeszcze one za ładne, więc nie przesuwaj palcem w prawo, jeżeli nie masz ochoty tego oglądać" - napisał Grosjean pod zdjęciem ze swoim psem.
Jego dotychczasowy zespół Haas nie przedłużył z nim kontraktu na 2021 rok. Wypadek nieco zmienił postrzeganie życia przez kierowcę, który zweryfikował swoje priorytety.
"W zeszłym tygodniu moim priorytetem było podpisanie kontraktu na sezon 2021 i szukanie sposobu na ściganie. Teraz są one nieco inne. Jeśli nie będę się ścigać w przyszłym roku, to będę jeździć na rowerze, zostanę kitesurferem, będę spędzać czas z dziećmi i cieszyć się życiem. Będę korzystać z czasu wolnego, którego nie miałem odkąd skończyłem 17 lat" - powiedział w grudniu dla "Motorsportu".
34-latek jako kierowca Formuły 1 startował bez przerw od 2012 roku.
A
Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie.
Sprawdź!