Decyzja o odwołaniu inauguracyjnego wyścigu zapadła krótko przed rozpoczęciem pierwszej sesji treningowej po spotkaniu z przedstawicielami ekip, którzy w większości byli przeciwni zawodom. Główny wpływ na decyzję o odwołaniu wyścigu miało wykrycie koronawirusa u jednego z pracowników ekipy McLarena, która od razu wycofała się ze startu. - Nie wybiegamy na razie w przyszłość. Poświęcamy wszystkie siły i środki, by w krótkim czasie opanować sytuację tu na miejscu - dodał Carey. Według niego na razie nie jest rozważany scenariusz, by za tydzień kierowcy nie ścigali się w Bahrajnie, choć wiadomo, że wyścig tam odbędzie się bez udziału publiczności. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Niedawno Carey gościł też w Hanoi, gdzie 5 kwietnia ma się odbyć pierwsza w historii GP Wietnamu. Już wcześniej odwołano zaplanowaną na 19 kwietnia GP Chin w Szanghaju. - W ciągu najbliższych dni zapadną decyzje. Sytuacja zmienia się błyskawicznie. To dla wszystkich, także dla Formuły 1, trudne czasy - przyznał Carey, który odniósł się też do czwartkowej wypowiedzi sześciokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona, że nieodwołanie wyścigu w Melbourne świadczy o tym, że "najważniejszy jest pieniądz, który wszystkim rządzi". - Gdyby tak było, to impreza by się odbyła - zauważył szef F1. Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan w środkowych Chinach. Według oficjalnych danych potwierdzono dotychczas ponad 126 tys. przypadków zakażenia i ok. 4,6 tys. zgonów zarażonych wirusem.