Kryzys gospodarczy wywołany pandemią koronawirusa dotknął wiele dyscyplin sportowych, w tym świat F1. Już od jakiegoś czasu mówiło się o nieuniknionych cięciach i wprowadzeniu limitu wydatków. Największym przeciwnikiem tej decyzji było Ferrari, lecz prezydent FIA Jean Todt stwierdził niedawno, że nie obawia się weta ze strony włoskiego teamu i ma nadzieję, że poprze on zmianę, mając na uwadze obecną sytuację. Jak donosi "La Gazzetta dello Sport" w najbliższych godzinach teamy wezmą udział w głosowaniu, później swoje głosy odda Rada Światowa FIA i informacja o ratyfikowaniu decyzji powinna pojawić się w poniedziałek rano. Nowy limit wydatków miałby zostać wprowadzony w przyszłym roku i wynosić 145 milionów dolarów, następnie w 2022 zostałby zmniejszony do 140 milionów dolarów i ostatecznie w 2023 roku wyniósłby 135 milionów dolarów.