"Zdecydowanie, to był najlepszy weekend w sezonie. W poprzednim tygodniu to była absolutna katastrofa, ten weekend mogę ocenić pozytywnie. Zobaczymy, czy był to tylko jednorazowy wyskok" - powiedział Brytyjczyk. Na torze Hockenheim Russell zajął co prawda 11. miejsce, ale sześciu kierowców zakończyło wyścig przedwcześnie, a wyprzedzenie Kimiego Räikkönena i Antonioa Giovinazziego z Alfy Romeo było możliwe jedynie, ponieważ otrzymali oni 30-sekundowe kary. Tymczasem na Hungaroringu Brytyjczyk był 16., jednak przyjechał przed Kanadyjczykiem Lance'em Strollem, Giovinazzim i Kubicą. "Myślę, że takie rozstrzygnięcia bardziej oddają rzeczywistość. Poczyniliśmy postęp, ale wciąż jesteśmy dość daleko od reszty. Jeśli jednak będziemy kontynuować w tym tempie, a powinno tak być, to częściej powinniśmy być w środku stawki" - mówił Russell. Najnowsze wiadomości o Robercie Kubicy! Grand Prix Węgier bardzo podbudowało 21-latka z Williamsa. "Fajnie i przyjemnie było móc walczyć z innymi bolidami, dwa razy udało mi się nawet wyprzedzić rywali. Do tej pory nie wiedziałem, jak to jest walczyć w środku stawki. Zlikwidowaliśmy lukę, ale nadal jesteśmy najwolniejszym samochodem. Taka jest rzeczywistość. Gdyby to był inny tor, wszyscy by nas wyprzedzili i odjechali" - stwierdził Brytyjczyk. Teraz w Formule 1 jest letnia przerwa, a następny wyścig - Grand Prix Belgii odbędzie się 1 września. Pawo