Polak wrócił w tamtym roku do Formuły 1 po długiej przerwie spowodowanej wypadkiem w rajdach samochodowych i komplikacjami zdrowotnymi, startując w barwach Williamsa. Był to najsłabszy zespół w stawce, ale Kubicy i tak udało się wywalczyć jeden punkt. Nie został jednak w Williamsie, trafił za to do Alfa Romeo Racing Orlen, gdzie będzie kierowcą testowym. Jeśli sezon 2020 w końcu ruszy, bo na razie, z powodu pandemii koronawirusa, wszystkie wyścigi są odwoływane lub przekładane, to w boldach usiądą Räikkönen i Antonio Giovinazzi. Pierwszy to mistrz świata z 2007 roku w barwach Ferrari, który ma już 40 lat, co nie oznacza jednak, że ma kończyć karierę, bo wciąż potrafi szybko jeździć. "Oczywiście, że szczyt jego formy minął kilka lat temu, ale nadal ma to coś, by zostać na kilka kolejnych lat z Alfą Romeo" - powiedział o Finie Coulthard. Obaj panowie spotkali się w 2002 roku w McLarenie, gdy 22-letni wtedy Kimi stawiał pierwsze kroki w Formule 1. "Była między nami różnica wieku, ale jest to mniejszy problem, gdy jesteś tym starszym" - mówił Szkot, który wtedy liczył sobie 31 lat. "Kimi był dość cichy, ale bardzo szybki. Nie skupiałem się na tym, byśmy się zaprzyjaźnili, ale na tym, by uczynić nasz samochód najszybszym jak to możliwe" - dodał. Räikkönen cały czas jeździ w Formule 1, a Coulthard spędza czas w paddocku jako reporter. "Czasem porozmawiam z Kimim, ale to tyle. Jesteśmy po prostu dwoma osobami z różnymi charakterami i z różnym podejściem" - stwierdził Szkot. Pawo