O ile halo to zmiana, która wizualnie nikomu się nie podoba, to pozbycie się płetwy korzystnie wpłynie na wygląd samochodów. Pozbycie się owiewki przebiegło w typowy dla Formuły 1 sposób. Zespoły nie potrafiły porozumieć się, w jakim kształcie płetwa może zostać utrzymana i zdecydowano, że wobec tego zniknie całkowicie. Kilka zespołów intensywnie zabiegało o to, by utrzymać mniejszą płetwę. Ma to związek z aerodynamiką, ale jest też wykorzystywane do prezentowania logotypów. Weto tym planom postawił jednak zespół McLarena i projekt nie uzyskał wymaganej jednomyślności. - To trochę skomplikuje nam sprawę - powiedział dyrektor techniczny Force India Andrew Green. - Musimy przeprojektować część samochodu, która już od pewnego czasu jest rozwijana. Zakładaliśmy, że pokrywa silnika zostanie taka sama. Teraz musimy ją zaprojektować od nowa. - Nie jest to wielki kłopot, ale musimy zrobić rzecz, której nie zakładaliśmy - dodał Green. Szef McLerna Eric Boullier broni decyzji o wecie i nie rozumie, dlaczego zespoły wylewają teraz żale. - Wszyscy chcieli zrobić coś, czego nie było w regulaminie na sezon 2018. Przegłosowaliśmy to wiele miesięcy temu, by jeździć bez płetwy. Teraz się okazuje, że inni chcą ją zostawić, bo testowali takie części w tunelu aerodynamicznym. To wasza sprawa, przecież znaliście regulamin - mówi Boullier. W niedzielę w Abu Zabi odbędzie się ostatni wyścig sezonu 2017. Dla kilku zespołów stawka jest ogromna, bo wyższe miejsce w klasyfikacji konstruktorów oznacza większe pieniądze, ale ekipy skupiają się już na przygotowaniu szybkiego samochodu zgodnego z regulacjami na sezon 2018. MS