Będzie to już ósma w tym sezonie impreza cyklu, której organizację uniemożliwia kryzys związany z COVID-19. Na inny, nieznany jeszcze termin przeniesiono rundy w Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii i Hiszpanii, a wyścigi o Grand Prix Australii i Monako zupełnie odwołano. "Jest to wyścig uliczny, a konstrukcja trasy musiałaby rozpocząć się wkrótce. Duża niepewność związana z tym, kiedy wirus znajdzie się pod kontrolą, zmusiła organizatorów do reakcji" - napisał autosport.com o imprezie w stolicy Azerbejdżanu.W poniedziałek ma zostać opublikowany oficjalny komunikat w tej sprawie. Gospodarze wyścigu w Baku wciąż mają nadzieję, że będzie on mógł odbyć się w późniejszym terminie w tym roku. Może być to jednak problematyczne, ponieważ wiele wskazuje, że zabraknie czasu. Pierwotnie w kalendarzu F1 na ten sezon znalazła się rekordowa liczba 22 GP."Zdajemy sobie sprawę, że wszyscy chcą wiedzieć, co będzie dalej z Formułą 1 w 2020 roku. Nie możemy jednak udzielić konkretnych odpowiedzi, biorąc pod uwagę, jak zmienna jest sytuacja. Planujemy rozpocząć sezon kiedy tylko będzie to bezpieczne" - zapewnił w tym tygodniu dyrektor wykonawczy cyklu Chase Carey.Planowane jest odwołanie letniej przerwy od 3 do 27 sierpnia, aby w tym czasie nadrobić niektóre zaległości. Tzw. weekendy wyścigowe mogą zostać skrócone z trzech do dwóch dni.Odwołanie GP Azerbejdżanu oznacza, że pierwszym wyścigiem w tym sezonie będzie ten w Kanadzie 14 czerwca. Nie ma jednak gwarancji, że to się nie zmieni.