Jak spekulują media, Stroll planuje spore zmiany w zespole Racing Point. Po sezonie 2020 chce zmienić nazwę ekipy mającej siedzibę w Silverstone na Aston Martin i pod taką nazwą teamu rozpocząć rywalizację w 2021 roku. Kanadyjczyk nie kryje, że widzi w przyszłości ogromne możliwości technologiczne dla zespołu Formuły 1 dzięki współpracy z inżynierami brytyjskiego koncernu. W motosporcie jest on aktywny od wielu lat. Aston Martin Racing wystawia zespół w wyścigach GT, w F1 marka sponsoruje zespół Red Bull Racing, a w cyklu DTM (Deutsche Tourenwagen Masters) startuje szwajcarski team R-Motorsport dysponujący czterema Aston Martinami Vantage. W tegorocznym sezonie zespół Racing Point zajął w klasyfikacji konstruktorów siódme miejsce, indywidualnie Meksykanin Sergio Perez był 10., a drugi kierowca, syn właściciela zespołu Lance Stroll - 15. To wyniki niesatysfakcjonujące Kanadyjczyka, stąd planowane zmiany. Akcje Aston Martin Lagonda Global Holdings od wejścia na rynek w drugiej połowie 2018 roku znacznie straciły na wartości - z 19 do około 6 funtów. Teraz po ujawnieniu planów Strolla ich notowania wzrosły o około 12 procent, można się także spodziewać, że być może nadal będą zwyżkowały po zmianach właścicielskich. Oficjalnie planów inwestycyjnych Strolla seniora nie udało się jednak nikomu potwierdzić. W siedzibie Racing Point trwają już przygotowania do nowego sezonu F1. W kręgu zainteresowań zespołu, do roli kierowcy rezerwowego i rozwojowego, jest Robert Kubica. wha/ cegl/