Tą wypowiedzią przed wyścigiem o Grand Prix Niemiec na torze Nuerburgring, który odbędzie się 11 października, Hiszpan chyba nikogo nie zaskoczył. Nie od dziś wiadomo, że obaj kierowcy - on i Hamilton - nie są zaprzyjaźnieni, ich wzajemne stosunki są poprawne, choć chłodne. Alonso poproszony o komentarz dotyczący obecnej sytuacji, gdy w Niemczech Hamilton wygrywając wyścig, wyrówna rekordowe osiągnięcie Schumachera - 91 zwycięstw w wyścigach GP F1 stwierdził, że "Hamilton jest bardzo dobry i zapewne jeszcze w tym sezonie odniesie 91. zwycięstwo, a później być może kolejne, ale osiągnięcie Schumachera stawiam wyżej". Poproszony o wyjaśnienie zauważył, że Hamilton nie dominuje z taką przewagą, jaką w swoim najlepszym okresie miał Schumacher. "Lewisowi zdarzyło się przegrywać z zawodnikami ze swojego teamu. Tak było wtedy, gdy Niko Rosberg zdobył tytuł mistrza świata, i wiele lat temu, gdy w barwach McLarena pokonał go Jenson Button. Takie +wpadki+ Michaelowi się nie zdarzały" - wyjaśnił Alonso. Zdaniem Hiszpana, Schumacherowi, który według niego miał największy talent w historii Formuły 1, rekordowe statystyki trochę pokrzyżował właśnie on sam, gdy w 2005 i 2006 roku w barwach Renault zdobył tytuły mistrza świata. Po tym sukcesie przeszedł do Ferrari, aby nadal zwyciężać, ale to już mu się więcej razy nie udało. "To ja przerwałem zwycięską passę Schumachera w 2005 roku" - przypomniał 39-letni Hiszpan, który w 2021 roku po dwuletniej przerwie wróci do rywalizacji w F1. Na początku lipca Alonso podpisał kontrakt z Renault. Po sezonie 2018 Hiszpan, wtedy kierowca zespołu McLaren, wycofał się ze startów w mistrzostwach świata F1. Powodem były słabe wyniki, jakie uzyskiwał za kierownicą McLarena. Jego bolid osiągami znacznie odbiegał od sprzętu kierowców Mercedesa, Ferrari czy Red Bulla. wha/ krys/