Robert Kubica kilka dni temu, po raz pierwszy od wydarzeń z lutego 2011 roku, poprowadził wyścigowy samochód. Polak na zamkniętym odcinku drogi w pobliżu włoskiej Genui testował Skodę Fabię WRC. Zdjęcia z tego wydarzenia obiegły cały świat związany ze sportem motorowym i nie tylko. Zewsząd płynęły ciepłe słowa pod adresem polskiego kierowcy i życzenia szybkiego powrotu na tor Formuły 1. Jak ważny dla F1 jest Robert Kubica świadczą słowa właściciele praw do F1 - Berniego Ecclestone'a, który w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport", uznał brak Polaka za największą stratę w nadchodzącym sezonie. Również Anglik był bardzo podbudowany faktem prowadzenia przez Roberta swojej rajdówki. Innego zdania jednak jest Flavio Briatore - były szef stajni Renault i bliski znajomy Kubicy. Włoski przedsiębiorca stwierdził, że nasz rodak nie powinien się spieszyć z powrotem. Według słów Briatore, zdrowie Polaka jeszcze przez kolejne dwa lata nie pozwoli na prowadzenie bolidu Formuły 1. Włoch radzi Kubicy cierpliwość, spokój i rozwagę. "Widziałem Roberta kilka razy, odwiedzałem go w szpitalu. Powiedziałem mu, że ma nie spieszyć się z powrotem. Talent nie został utracony, ale trzeba myśleć o zdrowiu, by odzyskać je w 100 procentach. Myślę, że Robert dojdzie do siebie, jednak musi nastawić się na dwuletni okres powrotu, bo nie może w pełni prowadzić bolidu. Jeśli chce jeździć w F1, a nie jest w pełni zdrów - to będzie mu trudno. Robert ma trudną drogę do przebycia. Byłbym przeciwny jego jazdom samochodem już teraz. To nikomu nie służy. Trzeba zrozumieć sytuację, w której się jest i ją przeżyć. Takie jest życie" - stwierdził Flavio Briatore.