Od dawna w świecie F1 pojawiały się głosy, że dzięki zajmowanym stanowiskom Toto Wolff i jego żona mają dostęp do wiedzy, której nie mają szefowie innych ekip. Taka sytuacja jest traktowana jako konflikt interesów i w wielu opiniach preferuje team Mercedesa. Pomimo pojawiających się podejrzeń, żadna z dziesięciu ekip F1 oficjalnie nie wystąpiła z zarzutami. Decyzja FIA została zapewne podjęta przez prezydenta organizacji Mohammeda Ben Sulayema ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który - co nie było tajemnicą - otrzymywał wiele nieoficjalnych informacji w tej sprawie. To właśnie Ben Sulayem poprosił Departament Zgodności FIA o przeprowadzenie dochodzenia. Ujawniają prawdę o wypadku Michaela Schumachera "FIA jest świadoma spekulacji medialnych dotyczących zarzutu przekazywania poufnych informacji przez pracownika FOM (Formula One Management) dyrektorowi zespołu Formuły 1. Departament Zgodności FIA podjął działania w tej sprawie" - napisano w oficjalnym oświadczeniu FIA. Na komunikat FIA natychmiast zareagował team Mercedesa. Formuła 1. "W komunikacie FIA pojawiają się bezpodstawne zarzuty z jednego źródła przekazu. Zespół dotychczas nie otrzymał żadnych informacji w tej sprawie od działu ds. zgodności FIA i jest bardzo zaskoczony, gdy dowiedział się o istnieniu tego śledztwa za pośrednictwem mediów" - napisał Mercedes. "Całkowicie odrzucamy te zarzuty dotyczące uczciwości i przestrzegania zasad przez szefa naszego zespołu" - podkreślono. Stanął na podium i jest załamany. "Nie wiem, kto bardziej zawiódł w tym roku" Także Susie Wolff zareagowała na platformie X (dawniej Twitter). "Czuję się głęboko urażona, ale nie zaskoczona tymi oskarżeniami. To przygnębiające, że podważa się w ten sposób moją rzetelność w pracy" - wyjaśniła. "Odrzucam te zarzuty z całą stanowczością" - dodała. Susie Wolff stoi na czele F1 Academy od marca 2023. Pochodząca ze Szkocji Wolff podlega w F1 bezpośrednio dyrektorowi zarządzającemu Włochowi Stefano Domenicallemu.