Tamten wypadek pamięta chyba każdy fan Formuły 1. Podczas zeszłorocznego wyścigu o Grand Prix Bahrajnu wyglądał dramatycznie, ale Romain Grosjean zdołał wydostać się z pojazdu, który błyskawicznie stanął w płomieniach. Francuz oprócz poparzeń nie odniósł większych obrażeń ciała. Już kilka miesięcy po wypadku francuski kierowca zdecydował się na powrót za kierownicę. 35-latek zaprezentował się w serii IndyCar. Doświadczenia z toru F1 nie wydają się być dla niego przeszkodą. W swoim trzecim występie w serii w miniony weekend Grosjean wywalczył drugą pozycję. Wyścig wygrał Holender Rinus VeeKay. Poparzona dłoń Grosjeana symbolem determinacji Wkrótce po sukcesie Francuza na Instagramie jego żony pojawiło się wzruszające zdjęcie. To ręka z widocznymi śladami poparzeń, która trzyma trofeum. Na serdecznym palcu widać z kolei obrączkę. "Nie chciałam już o tym rozmawiać, ale dziś rano wyskoczyło mi takie zdjęcie. [...] Gdybyś jeszcze tego nie wiedział, mogę ci to powiedzieć, że z drugiej strony tej ręki znam każdą jej linię, każde zagłębienie. W ciele tej samej dłoni wytatuowana jest odporność, odwaga i chęć do życia. To ręką, którą tak bardzo kocham, która znów nosi naszą obrączkę. Ta ręka trzyma tutaj zasłużone trofeum" - napisała Marion Jolles Grosjean. A