Grand Prix Wielkiej Brytanii i walka na legendarnym torze Silverstone zawsze przyciąga uwagę mediów z całego świata. Zwłaszcza w sytuacji zaciętej walki o pozycję lidera mistrzostw świata, którą przed niedzielnym wyścigiem nieznacznie wygrywał Sebastian Vettel. Niemiec wyprzedzał Lewisa Hamiltona o punkt, ale Brytyjczyk na swoim domowym torze pokazał moc w sobotę. Hamilton był najszybszy w kwalifikacjach, uzyskał czas 1:25,892 i miał tylko 0,044 sekundy przewagi nad Vettelem. Rywalizacja Mercedesa z Ferrari znów porwała wszystkich, bo, trzeci był inny kierowca włoskiej stajni Kimi Raikkonen. Co ciekawe, dla Hamiltona było to rekordowe szóste pole position na Silverstone i zarazem świetny prognostyk przed walką o punkty MŚ w niedzielę. Ściganie na Silverstone znakomicie rozpoczęło się dla Ferrari. Vettel popisał się znakomitym startem i błyskawicznie znalazł się przed Hamiltonem. Ten zagapił się i zapłacił za to wysoką cenę. A to dlatego, że Raikkonen ostro wszedł w jeden z pierwszych zakrętów i uderzył w bolid Hamiltona. Brytyjczyk obrócił się wokół własnej osi i zaraz wylądował na poboczu, co spowodowało spadek na 18 miejsce. Wściekły Brytyjczyk wrócił na tor, ale szybko raportował swojej ekipie, że ma uszkodzony bolid. Nie przeszkodziło mu to jednak w walce o powrót do czołówki, po siedmiu okrążeniach awansował na dziesiąte miejsce.Na czele stawki Vettel pewnie zmierzał po wygraną i popisywał się najszybszymi czasami. Za nim jechali Valtteri Bottas z Mercedesa oraz Max Verstappen, Kimi Raikkonen i Daniel Riccardo. Kierowcy Red Bulla wykorzystali zamieszanie i walkę Ferrari z Mercedesem i wbili się do czołówki z realnymi szansami na podium w Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza że decyzją jury Raikkonen dostał dziesięć sekund kary za spowodowanie kolizji z Hamiltonem. Jakby problemów było mało, Fin raportował problemy z prowadzeniem maszyny i o podium na początku wyścigu mógł tylko marzyć. Lewis Hamilton pracował tymczasem jak maszyna, wyprzedził Charlesa LeClerca i już był siódmy w stawce. A jeszcze Raikkonen zjechał do pit lane, bo musiał zmienić opony i wyregulować uszkodzony przedni nos swojego bolidu. Hamilton w ten sposób wskoczył na piąte miejsce i pędził jak szalony, żeby nie stracić dużej liczby punktów do pewnie prowadzącego na Silverstone Vettela. Walka Brytyjczyka o powrót do czołówki mogła imponować, gdy Red Bulle ruszyły na wymianę opon, znalazł się nawet na trzeciej pozycji, ale i tak sam miał przed sobą jeszcze wizytę w alei serwisowej. A do Vettela tracił niebotyczne 21 sekund, na poziomie F1 w zasadzie nie do odrobienia. Z walki odpadł za to nieźle jadący Charles LeClerc, który został poproszony przez zespół o zjechanie na pobocze i zakończenie ścigania. Zadecydował błąd ludzki, źle dokręcono koło w bolidzie Francuza i jego wyścig dobiegł końca. Przygody miał też Raikkonen, któremu po raz kolejny zablokowało koło w bolidzie i Fin wylądował na poboczu, by szybko wrócić do ścigania. Hamilton zjechał wreszcie na wymianę opon na 26. okrążeniu i po 3,5 sekundy wrócił na tor. Wrócił na pozycji szóstej, tracąc 12 sekund do piątego Raikkonena i z nadzieją, że dopadnie Fina, który na mecie i tak dostanie wspomnianą karę dziesięciu sekund. Pecha miał też drugi z kierowców Saubera, Marcus Ericsson, który z impetem wbił się na 33. okrążeniu w bandę złożoną z opon i zakończył ściganie. Na tor wjechał samochód bezpieczeństwa i najlepsi kierowcy błyskawicznie ruszyli do pit lane, by przygotować się na ostateczną rozgrywkę o triumf na Silverstone. Do walki elita ruszyła w kolejności: Bottas, Vettel, Hamilton, Verstappen, Raikkonen, Riccardo. Samochód bezpieczeństwa zjechał na 38. okrążeniu, zaraz Riccardo wyprzedził Raikkonena i gdy kibice ostrzyli sobie zęby na wielkie ściganie, Carlos Sainz jr staranował Romaina Grosjeana i obaj zakończyli ściganie na poboczu. Samochód bezpieczeństwa znów wkroczył do akcji, by na dziesięć okrążeń przed końcem zjechać i dać kierowcom okazję do walki. Jako pierwszy skorzystał Raikkonen, który wyprzedził Red Bulle i wskoczył na czwarte miejsce, za plecy Mercedesów i Vettela. Ten ostro atakował prowadzącego Bottasa, aż pięć kółek przed końcem efektownie wyprzedził rywala. Po chwili nadzwyczaj łatwo z kolegą z Mercedesa poradził sobie Hamilton, który znalazł się na drugiej pozycji, choć na początku ścigania był nawet 18. W niedzielę mistrz świata finiszował drugi, za plecami Vettela, a przed Bottasem, który dał się wyprzedzić Raikkonenowi, ale w związku z jego karą i tak wziął miejsce na podium. Sebastian Vettel umocnił się na pozycji lidera GP, nad Lewisem Hamiltonem ma osiem punktów przewagi. W klasyfikacji drużynowej Ferrari przewodzi przed Mercedesem. Wyniki GP Wielkiej Brytanii: 1. Sebastian Vettel (Niemcy/Ferrari) 1:27.29,784 2. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) strata 2,264 s 3. Kimi Raikkonen (Finlandia/Ferrari) 3,652 4. Valtteri Bottas (Finlandia/Mercedes) 8,883 5. Daniel Ricciardo (Australia/Red Bull) 9,500 6. Nico Huelkenberg (Niemcy/Renault) 28,220 7. Esteban Ocon (Francja/Force India) 29,930 8. Fernando Alonso (Hiszpania/McLaren) 31,115 9. Kevin Magnussen (Dania/Haas) 33,188 10. Pierre Gasly (Francja/Toro Rosso) 34,129 11. Sergio Perez (Meksyk/Force India) 34,708 12. Stoffel Vandoorne (Belgia/McLaren) 35,774 13. Lance Stroll (Kanada/Williams) 38,106 14. Sergiej Sirotkin (Rosja/Williams) 48,113 Nie ukończyli: Marcus Ericsson (Szwecja/Sauber), Romain Grosjean (Francja/Haas), Brendon Hartley (Nowa Zelandia/Toro Rosso), Charles Leclerc (Monako/Sauber), Carlos Sainz jr. (Hiszpania/Renault), Max Verstappen (Holandia/Red Bull) Klasyfikacja generalna MŚ (po 10 z 21 zawodów): 1. Sebastian Vettel (Niemcy) 171 pkt 2. Lewis Hamilton (W. Brytania) 163 3. Kimi Raikkonen (Finlandia) 116 4. Daniel Ricciardo (Australia) 106 5. Valtteri Bottas (Finlandia) 104 6. Max Verstappen (Holandia) 93 7. Nico Huelkenberg (Niemcy) 42 8. Fernando Alonso (Hiszpania) 40 9. Kevin Magnussen (Dania) 39 10. Carlos Sainz jr. (Hiszpania) 28 11. Esteban Ocon (Francja) 25 12. Sergio Perez (Meksyk) 23 13. Pierre Gasly (Francja) 19 14. Charles Leclerc (Monako) 13 15. Romain Grosjean (Francja) 12 16. Stoffel Vandoorne (Belgia) 8 17. Lance Stroll (Kanada) 4 18. Marcus Ericsson (Szwecja) 3 19. Brendon Hartley (Nowa Zelandia) 1 Klasyfikacja konstruktorów: 1. Ferrari 287 pkt 2. Mercedes 267 3. Red Bull 199 4. Renault 70 5. Haas 51 6. Force India 48 7. McLaren 48 8. Toro Rosso 20 9. Sauber 16 10. Williams 4