Oficjalne testy przed nowym sezonem F1 rozpoczęły się w poniedziałek. Kiedy inni kręcili kółko za kółkiem kierowcy Williamsa Robert Kubica i George Russell tylko się przyglądali. Inżynierowie nie zdołał bowiem przygotować bolidu FW42 na czas. Samochód teamu z Grove dotarł do Barcelony dopiero w środę i wtedy w sesji popołudniowej wziął udział Russell. Kubica po raz pierwszy zasiadł za kierownicą w czwartek rano. Polak, który wraca do elity wyścigowej po ponad ośmiu latach przerwy, uzyskał najsłabszy czas, ale nie wynik był w tym momencie sprawą pierwszorzędną. "Dziś to był mój pierwszy dzień w samochodzie. Dużo czasu poświęciliśmy na zbieranie danych dla inżynierów. Przejechałem 12 okrążeń wyścigowych (w sumie Kubica przejechał 48, ale większość z nich służyła zbieraniu danych - przyp. red.), więc jest za wcześnie, żeby mówić o odczuciach. Więcej pewnie będzie można powiedzieć po testach w przyszłym tygodniu. Oczywiście, lepiej byłoby spędzić więcej czasu w bolidzie, bo wyścig o Grand Prix Australii już niedługo. Każdy ma do wykonania własną pracę w zespole i muszę się skoncentrować na mojej, aby być w najlepszej formie od pierwszego wyścigu" - skomentował Kubica na oficjalnej stronie zespołu. W sesji popołudniowej bolid Williamsa prowadził Russell. Debiutant w F1 przejechał tylko 17 okrążeń. "Bardzo ważne, abyśmy "poczuli" samochód. Pozwoli nam to dowiedzieć się, w jakim miejscu jesteśmy, jakie mamy ograniczenia i co musimy zrobić w przyszłym tygodniu podczas testów. Bolid był stabilny, czułem się dobrze, ale nie wykorzystałem pełnego potencjału. Wszyscy jesteśmy podekscytowani, że we wtorek wrócimy na tor. Najpierw czeka nas jednak dużo pracy, aby upewnić się, że bolid jest w najlepszym możliwym stanie, że nie mamy problemów, ponieważ mamy do odrobienia trochę zaległości" - stwierdził Russell. A co o testach miał do powiedzenia dyrektor techniczny Williamsa Paddy Lowe? "Ostatnie części dotarły do nas, więc rozpoczęliśmy dzień kompletnym bolidem. Głównym celem było gromadzenie danych szczególnie w odniesieniu do aerodynamiki. Żaden z kierowców nie był w stanie przejechać odpowiedniej liczby okrążeń, żeby znaleźć ograniczenia samochodu. Przedpołudniowa sesja w wykonaniu Roberta Kubicy była znacznie lepsza pod względem osiągniętych celów. Niestety, pod koniec pierwszej sesji mieliśmy niewielki błąd i dlatego spóźniliśmy się na popołudniowe testy. Pojawiły się też inne drobne problemy, czerwone flagi i dlatego nie zrealizowaliśmy założonego planu, kiedy za kierownicą siedział George Russell. Mimo to obaj kierowcy podzielili się z nami interesującymi opiniami, a my mamy cenne dane, które możemy przekazać do fabryki. W przyszłym tygodniu chcemy wykonać solidny program. Jeszcze raz dziękuję całemu zespołowi za ogromny wysiłek, jaki włożyli w tym tygodniu. Dla wszystkich był to bardzo trudny czas, ale teraz idziemy naprzód" - zaznaczył Paddy Lowe.